Irackie Ministerstwo ds. Praw Człowieka oświadczyło, że w tajnych dokumentach armii USA na temat wojny w Iraku, opublikowanych na portalu WikiLeaks, "nie ma niespodzianek". Była to pierwsza oficjalna reakcja Iraku na publikację tych dokumentów.
Te dokumenty nie są dla nas niespodzianką, gdyż wielokrotnie podawaliśmy fakty w nich zawarte, w tym wydarzenia w więzieniu Abu Ghraib, jak i inne przypadki, w których uczestniczyły siły amerykańskie - oznajmił rzecznik prasowy ministerstwa, Kamel el-Armin.
Portal WikiLeaks opublikował ponad 391 tysięcy tajnych dotąd raportów amerykańskiej armii z wojny w Iraku. W dokumentach znajdują się opisy okrutnych tortur, jakim irackie władze poddawały irackich więźniów; czasem dochodziło nawet do egzekucji zatrzymanych. W jednym z opisanych przez BBC przypadków armia USA podejrzewała irackiego żołnierza o obcięcie więźniowi palców i poparzenie go kwasem.
Zamieszczone na WikiLeaks materiały ujawniają również nieznane dotąd przypadki zabijania cywilów przez siły amerykańskie na punktach kontroli granicznej i podczas przeprowadzanych operacji. BBC przytacza incydent z lipca 2007 roku, w którym śmigłowiec zabił 26 Irakijczyków, w tym ok. 13 cywili.