Justyna Kowalczyk - pochodzący z Białorusi trener Aleksander Wierietielny, Adam Małysz - trener z Finlandii Hannou Leppistoe, Tomasz Sikora – ukraiński trener Roman Bondaruk. Szkoleniowcy naszych najlepszych sportowców to obcokrajowcy. Czy to oznacza, że Polscy trenerzy nie nadają się do prowadzenia naszych sportowców na sam szczyt.
Wielkie talenty w sportach zimowych pojawiają się u nas w kraju niezwykle rzadko. By nie zmarnować tych "perełek", lepiej sięgać po fachowców z najwyższej, światowej półki.
Według Adama Zająca, prezesa AZS AWF Katowice, jest to słuszna polityka. Nasi trenerzy są dobrzy na początku kariery, później mogą okazać się nieskuteczni. Bardzo często są niedouczeni i niechętnie współpracują z fachowcami zajmującymi się przygotowaniem motorycznym.
Średniej klasy polscy trenerzy to wina przede wszystkim małej liczby klubów i obiektów do uprawiania sportów zimowych. Szwankuje także szkolenie. Zdaniem prezesa AZS-u, młodzi trenerzy częściej powinni wyjeżdżać na zagraniczne staże, by tam przyglądać się jak pracują najlepsi.