„Decyzja parlamentu Federacji Rosyjskiej o możliwym wysłaniu rosyjskich oddziałów jest realnym zagrożeniem dla integralności terytorialnej i suwerenności Ukrainy! Trzeba zrobić wszystko, by uniknąć zewnętrznej interwencji na Ukrainie!” – oświadczył prezydent Francji Francois Hollande. „O przyszłości tego kraju powinni decydować sami Ukraińcy” – podkreślił francuski premier Jean-Marc Ayrault.
"Integralność terytorialna Ukrainy musi być absolutnie respektowana! O przyszłości tego kraju powinni decydować sami Ukraińcy!" To ostrzeżenie pod adresem Rosji Jean-Marca Ayraulta. Premier Francji zaapelował do "wszystkich aktorów kryzysu ukraińskiego o zachowanie dużej dozy poczucia odpowiedzialności". Zasugerował, że władze Ukrainy nie powinny wpaść w pułapkę rosyjskich prowokacji. Jednocześnie jednak podkreślił, że "Ukraińcy zwracają się w stronę Unii Europejskiej i chcą demokracji - trzeba to zrozumieć".
Paryscy komentatorzy nazywają dramatyczną farsą oświadczenie Władimira Putina o tym, że nie podjął jeszcze decyzji o wysłaniu wojska na terytorium Ukrainy, na co otrzymał zgodę rosyjskiego parlamentu. Podkreślają, że lokator Kremla nie musi na razie podejmować decyzji o wysłaniu wojska, bo rosyjscy żołnierze już są na Krymie, a u wybrzeży tego półwyspu znajdują się rosyjskie okręty wojenne.
Część nadsekwańskich mediów alarmuje, że Krym jest tylko pretekstem - w grę wchodzi cala Ukraina. Wielu paryskich komentatorów Putin testuje reakcje Unii Europejskiej i USA, stopniowo przesuwając "czerwoną linię", której według Zachodu nie powinien przekroczyć.