Oprócz zamachu na Sejm terrorysta Brunon K. planował zabić dwie znane osoby: Hannę Gronkiewicz-Waltz i Monikę Olejnik - podaje "Gazeta Wyborcza", która powołuje się na swych informatorów ze speckomisji. Gazeta zwraca też uwagę na tajemnicze zaginięcie teściowej niedoszłego zamachowca.
Posiedzenia komisji do spraw służb specjalnych było zamknięte. Odbyło się w czwartek zeszłego tygodnia. Posłów zaproszono do siedziby ABW. Otrzymali tajną informację od szefa ABW gen. Krzysztofa Bondaryka i jego funkcjonariuszy. Po spotkaniu wszyscy - od prawa do lewa jak twierdzi "Gazeta Wyborcza"- mówili, że rozmowa rozwiała ich wątpliwości, czy Brunon K. stanowił rzeczywiste zagrożenie.
Okazuje się, że oprócz zamachu na Sejm terrorysta Brunon K. planował zabić prezydent Warszawy Hannę Gronkiewicz - Waltz i dziennikarkę Monikę Olejnik. Wzmocniłoby to efekt chaosu w kraju, do którego chciał doprowadzić.
Według relacji uczestników posiedzenia ABW poinformowała, że terrorysta miał w kilku miejscach poukrywane gotowe bomby z zapalnikami. Miał również wybrany pojazd, którym chciał wjechać na teren Sejmu. Chodzi o samochód używany przez wojsko - mówi jeden z posłów, ale nie chce podać szczegółów.
ABW nie do końca kontrolowała jego działania. Dlatego został zatrzymany 9 listopada, by nie próbował czegoś zrobić podczas państwowych obchodów - dodaje inny poseł.
Podczas spotkania poruszony został też wątek zaginionej teściowej Brunona K. 62-letnia kobieta jest poszukiwana przez służby od kilku dni. Według informacji "Gazety Wyborczej" to ona wspierała finansowo rodzinę Brunona K. Naukowiec korzystał też z jej domu pod Wieliczką, który jakiś czas temu opuściła. Bliscy kobiety twierdzą, że wyjechała do Anglii. Na razie śledczy nie mają jednak potwierdzenia, by rzeczywiście wyjechała. Funkcjonariusze ABW dopuszczają jednak jako hipotezę tło kryminalne zaginięcia.