W chińskich portach lotniczych i wodnych wprowadzono kontrolę promieniowania pasażerów oraz produktów przybywających z Japonii. Celem jest ochrona przed skażeniami, jakie mógł spowodować wyciek z japońskiej elektrowni atomowej Fukushima I. Nakaz wydało chińskie Biuro Nadzoru Jakości, Inspekcji i Kwarantanny.
Wczoraj Krajowy Urząd Bezpieczeństwa Nuklearnego opublikował oświadczenie, że Chiny nie są zagrożone radioaktywnym promieniowaniem, ale nadal będzie on dokładnie śledzić rozwój sytuacji. Dzisiaj Ministerstwo Ochrony Środowiska, któremu podlega Urząd, dodało, że będzie szczególnie dokładnie sprawdzać poziom promieniowania w Pekinie i jedenastu miastach na wybrzeżu, a wyniki będą publikowane dwa razy w ciągu dnia na specjalnej stronie internetowej.
Chiny są największym partnerem gospodarczym Japonii, wymiana handlowa między oboma krajami wzrosła w ubiegłym roku o 10 procent i wyniosła 300 miliardów dolarów. Japoński eksport do Chin wzrósł w tym czasie o 36 procent, osiągając wartość prawie 150 miliardów dolarów.
Chiński przemysł może się szczególnie obawiać ograniczenia przez japońskich producentów dostaw podzespołów dla branży elektronicznej i samochodowej, których produkcja została przerwana w wyniku tsunami.