Cypryjski tenisista Marcos Baghdatis przegrał mecz 1/8 finału wielkoszlemowego US Open, ale po spotkaniu może mieć kłopoty z innego powodu. Wysłał bowiem SMS-a do żony... podczas niedzielnego pojedynku w Nowym Jorku.
Zajmujący 44. miejsce w rankingu ATP Baghdatis podczas zmiany stron na początku trzeciego seta w meczu z rozstawionym z "10" Gaelem Monfilsem, wysłał wiadomość do żony, którą jest była chorwacka tenisistka Karolina Sprem. Cypryjczyk dostał za to ostrzeżenie od sędziego prowadzącego to spotkanie.
Chciałem po prostu wysłać krótką wiadomość żonie. Byłem sfrustrowany i nie mogłem znaleźć rozwiązania - tłumaczył 31-letni zawodnik, który przegrał tego dnia z Francuzem 3:6, 2:6, 3:6.
Jak dodał, nigdy wcześniej nie próbował czegoś takiego podczas meczu. Powiedziałem sobie dlaczego nie? - relacjonował.
Dziennikarze pytali Baghdatisa, czy spodziewa się, że zostanie za to ukarany przez Międzynarodową Federację Tenisową.
Nie wiem. Ostrzeżenie jest w takim wypadku normalne, bowiem doszło do złamania przepisów. Nikogo jednak nie zabiłem, ani nie obraziłem - argumentował.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami podczas meczów zabroniona jest wszelka forma wymiany informacji z osobami z zewnątrz, zwłaszcza z trenerami.
Mogę pokazać tego SMS-a władzom federacji. On nie był skierowany do mojego szkoleniowca, tylko do żony - zapewniał z uśmiechem Cypryjczyk. Nie chciał jednak zdradzić treści wiadomości. Nie odpowiedział też na pytanie, czy dostał odpowiedź.
(j.)