Serena Williams to bez dwóch zdań najlepsza tenisistka zakończonego właśnie sezonu. A jeszcze nie tak dawno wydawało się, że Amerykanki nie będzie już stać na takie wyniki. Agnieszka Radwańska zakończyła sezon na 5. miejscu w światowym rankingu.
Kiedy w 2010 roku Serena Williams doznała kontuzji stopy (stanęła na rozbitym szkle) i potem długo wracała do formy, wydawało się, że będzie ją stać na sukcesy jedynie w najważniejszych, pojedynczych turniejach. Potwierdzał to sezon 2012. Williams świetnie przygotowana wygrała najpierw Wimbledon (w finale pokonała Agnieszkę Radwańską), a kilka tygodni później na tych samych kortach wywalczyła dwa olimpijskie złota, w singlu i deblu. Potem była najlepsza w ważnym dla każdego Amerykanina US Open, a sezon zakończyła zdobyciem czeku za zwycięstwo w stambulskim Mastersie.
Można było przypuszczać, że w tym roku Williams znów będzie celować z formą w kilka ulubionych turniejów, ale zamiast tego doczekaliśmy się na kortach prawdziwej hegemonii. Sezon zaczęła od zwycięstwo w Brisbane. Później po kilku słabszych turniejach wygrała w Miami, Charleston, Madrycie, Rzymie, Paryżu (French Open), Londynie (Wimbledon), Bastad, Toronto, Cincinnati, Nowym Jorku (US Open), Pekinie i Stambule (Masters). W sumie - 78 wygranych spotkań.
Porażki? Łącznie cztery... W ćwierćfinale Australian Open z rodaczką Sloane Stephens, w finale turnieju w Ad-Dausze z Wiktorią Azarenką, w 1/8 finału w Dubaju z Marion Bartoli i w 1/8 Wimbledonu z Sabine Lisicki.
Zarobki również imponujące - Williams przekroczyła, choć nieznacznie, 12 milionów dolarów.
Radwańska zarobiło nieco ponad 3 miliony. Przez długi czas w rankingu WTA utrzymywała się na 4. miejscu, ale po turnieju Masters o jedną pozycję zepchnęła ją Chinka Na Li. Nasza najlepsza tenisistka wygrała w tym roku trzy turnieje. Dwa z nich już na początku roku w Auckland i Sydney. We wrześniu najlepsza była w Seulu. W Wielkim Szlemie ponownie najlepiej poszło jej na Wimbledonie - dopiero w półfinale zatrzymała ją Sabine Lisicki. W Australian Open i French Open Agnieszka dotarła do ćwierćfinałów, a w US Open przegrała w 1/8 finału. Sezon mógł być bardziej okazały, ale w półfinałach w Miami, Toronto i Pekinie Polka przegrywała z Williams, co w tym sezonie nie jest żadną ujmą. Byłoby jednak niezwykle miło, gdybyśmy doczekali się w końcu zwycięstwa Radwańskiej nad niesamowitą Amerykanką.