Rafael Nadal przegrał z Boticem van de Zandschulpem 4:6, 4:6 w pierwszym pojedynku singlowym meczu Hiszpanii z Holandią w ćwierćfinale turnieju drużynowego Davis Cup w Maladze. Był to ostatni występ słynnego tenisisty w karierze.

Był to pierwszy oficjalny turniej 38-letniego Nadala od igrzysk olimpijskich w Paryżu. Hiszpan w ostatnich latach występował zresztą rzadko, bo albo leczył urazy, albo pracował nad powrotem do formy po przerwie w treningach. 

Już wcześniej ogłosił, że po tegorocznej edycji Pucharu Davisa definitywnie zakończy karierę, a kolejny singlowy mecz będzie miał szansę rozegrać tylko wówczas, gdy jego rodacy odwrócą losy meczu z Holandią i awansują do półfinału. 

Wielkie emocje u Nadala było już widać podczas odgrywania hymnu Hiszpanii. Kiedy kamera pokazała 38-latka, widać było, że nie potrafi powstrzymać łez.

Spotkanie obfitowało w wiele emocji. Początek meczu był bardzo wyrównany, dopiero w 9. gemie Nadal został przełamany. To wystarczyło, żeby Holender wygrał pierwszego seta. 

Druga partia rozpoczęła się od straconego serwisu Nadala. Niedługo później Hiszpan został po raz drugi w tym secie przełamany i sytuacja zrobiła się trudna. "Rafa" nie zamierzał jednak odpuszczać. Chwilę później to on wygrał gema przy podaniu Holendra. 

To jednak było za mało na van de Zandschulpa, który w 10. gemie wykorzystał pierwszą piłkę meczową. 

Nadal, który zdobył Puchar Davisa w latach 2004, 2008, 2009, 2011 i 2019, wraz z Serbem Novakiem Djokovicem i Szwajcarem Rogerem Federerem jest uważany za jednego z trzech najlepszych zawodników w historii. Ma na swoim koncie 22 wygrane turnieje wielkoszlemowe, jest także mistrzem olimpijskim z Pekinu (2008) w grze pojedynczej i z Rio de Janeiro (2016) w grze podwójnej. W sumie w całej swojej karierze zdobył 92 tytuły imprez cyklu ATP.

Z wielkim tenisem pożegnał się przed swoimi kibicami w Maladze, ale w przegranym ćwierćfinale Pucharu Davisa z Holandią.