W czwartek o 14:30 Hubert Hurkacz zmierzy się z Novakiem Djokovicem w turnieju WTA Finals w Turynie. Polak zastąpił kontuzjowanego Greka, Stefanosa Tsitsipasa. Pojedynek ze światową jedynką na zakończenie sezonu to szansa na udowodnienie, że forma, którą błyszczał Polak w ostatnich tygodniach, nie była przypadkiem. To też szansa na pierwszą wygraną z Serbem.
Grecki tenisista Sfefanos Tsitsipas wycofał się z turnieju ATP Finals. Poddał po trzech gemach mecz z Duńczykiem, Holgerem Rune. Hubert Hurkacz - jako rezerwowy - wskoczył na jego miejsce. Nie ma jednak szans na wyjście z grupy, bo Grek przegrał też pierwsze spotkanie z Włochem, Jannikiem Sinnerem. Na pewno jednak Polak da z siebie wszystko, żeby pokazać się z jak najlepszej strony w ostatnim meczu sezonu, gdzie po drugiej stronie siatki stanie światowa jedynka. Tak też uważa Dawid Żbik, ekspert telewizji Eurosport.
To świetna okazja dla Huberta, żeby przypieczętować dobry sezon. Hurkacz jest często niedoceniany. Jeżeli ktoś trzeci rok z rzędu kończy sezon w pierwszej dziesiątce na świecie, to jest to naprawdę wielki wyczyn. Hubert zdaje się być w dobrej kondycji, jeżeli chodzi warunki w hali w Turynie. Także kto wie, może czeka nas jakaś niespodzianka - powiedział Żbik.
Sytuacja w tabeli w grupie A jest bardzo ciekawa. Jeśli Hubert Hurkacz pokona Novaka Djokovica, a Holger Rune wygra z Sinnerem, wówczas lider rankingu ATP znajdzie się za burtą turnieju. Serba da się pokonać - to pokazał wspomniany Sinner. Włoch przecież we wtorek wygrał z Djokovicem po raz pierwszy w karierze. Hurkacz grał z Serbem sześciokrotnie i wciąż czeka na pierwszą wygraną.