Na początku było jedno słowo, potem pojawiło się drugie. Wszystkie ułożyły się w pytania: „Jak się pani czuje?”; „Jak minął dzień?”. Takie pytania mogą zmieniać świat na dobre. Szczególnie jeśli są zadane z troską i uważnością. To dzięki nim wiele historii ma szansę ujrzeć światło dzienne i ulec zmianie. Pytającym, który rozświetli mrok drugiego człowieka – może być każdy z nas.

W moim życiu bezpieczeństwa i miłości niestety zabrakło. W ogóle nie wierzyłam w to, że ktokolwiek zwróci na mnie uwagę, bo jednak historia życia, jaką mam nie jest fajna - zaczyna swoją opowieść Ilona, która obecnie jest wolontariuszką Szlachetnej Paczki, a 3 lata temu była jej beneficjentką, sama otrzymała pomoc od darczyńcy. Ilona przede wszystkim jest mamą trójki dzieci, w tym jednego z niepełnosprawnością.

Kobieta odbyła szczerą rozmowę z wolontariuszką Szlachetnej Paczki, która odmieniła jej życie. Bo jak się okazuje rozmowa daje: siłę równą mocy spadającego ciężaru z serca; nadzieję, która towarzyszy ponownym narodzinom i taką wiarę w siebie, że nawet góry można przenosić.

Zmieniamy świat na dobre!

Wejdź na www.szlachetnapaczka.pl i zostań Wolontariuszem_ką Szlachetnej Paczki.

"Czego potrzebujesz?" - moc wysłuchania

Są pytania, które pomagają odkryć prawdę o drugim człowieku - nawet przed nim samym. Gdy do mieszkania Ilony weszła wolontariuszka Szlachetnej Paczki, Ilona po chwili rozmowy poczuła, że coś się zmienia. Nagle otworzyło mi się serce - wspomina kobieta i wyjaśnia z czego to wynikało: Pierwszy raz ktoś pytał mnie o to, jakie mam potrzeby. W końcu czułam, że ktoś mnie słucha, że wręcz ma mnie za kogoś interesującego. Było mi miło, dobrze. Była to jedna z naprawdę niewielu osób, której opowiedziałam całą swoją historię.

Po spotkaniu Ilona nabrała większej pewności siebie i zapragnęła dzielić się swoją historią dalej: Pamiętam, że tak mnie zafascynowało to, co robi wolontariuszka, jak pomaga, jak interesuje się drugim człowiekiem i po prostu daje mu szansę się wygadać, że powiedziałam jej: "Za rok to ja będę wolontariuszką". 

Tak też się stało.

Słowa noszone w sercu

Szlachetna Paczka to nie tylko pomoc materialna. To spotkania i odzyskana godność. Potrzebujący czują się zauważeni i ważni, uświadamiają sobie, że nie są sami.

Przed wypowiedzianym słowem najczęściej pojawia się uśmiech, który w naturalny sposób bywa odwzajemniony. Staram się, żeby rodzina podczas mojej kolejnej wizyty się śmiała. Bo, czasami ludzie nawet przestają się śmiać i to jest smutne - opowiada Ilona.  

Paczka, którą dostałam była początkiem moich zmian w życiu. Miałam szansę zmienić mieszkanie, dostałam w końcu swoje socjalne i w końcu zrozumiałam, że "ja też jestem ważna". Słowa wolontariuszki do dzisiaj noszę w sercu - mówi.

Echo pytań - niesie się w przyszłość

Do pozytywnych efektów tej dwuosobowej rozmowy - Ilony i wolontariuszki - dołączają coraz to nowe osoby. Mimo że minęły 3 lata od spotkania; mimo że rozmowa była osobista i w cztery oczy. 

Potem ja też chciałam spytać kogoś, jakie ma potrzeby. Bo to jest piękne uczucie, jak się widzi, że ktoś się otwiera - mówi Ilona, która po spotkaniu z wolontariuszką Szlachetnej Paczki, sama nią została.

Po szkoleniach, przygotowujących do nowej roli, Ilona odwiedzała paczkowe rodziny. Jedną z nich była matka córki zmagającej się z autyzmem, która nie wierzyła, że da sobie radę w jej wychowaniu. Ilona i kobieta długo rozmawiały.

Podzieliłyśmy się swoimi doświadczeniami. I ona uwierzyła. Sama w siebie. I w to, że może być lepszą, dobrą mamą. Rozmawiałam z nią w taki sposób, żeby ta kobieta poczuła się tak, jak ja się poczułam wtedy, kiedy była u mnie ta wolontariuszka. Żeby poczuła się dobrze, poczuła się ważna. I żeby poczuła, że ktoś jej słucha. Bo to jest bardzo istotne - mówi Ilona.

Niewymówione słowa - obawy

Zawsze miałam chęć pomocy komuś, ale nie wiedziałam, jak to zrobić. Sama byłam zamknięta i to chyba ta wolontariuszka mnie otworzył -  mówi Ilona.

Przed przystąpieniem do wolontariatu kobieta miała wiele obaw: jak będę rozmawiać z rodzinami, skoro sama jestem niepewna siebie? Jak połączę rolę matki trójki dzieci z wolontariatem i jak pogodzę opiekę nad synem z niepełnosprawnością, który potrzebuje bardzo, bardzo dużo uwagi? Jak dam sobie radę z taką ilością dokumentacji skoro jestem prawie niewidoma?

Obawa dotycząca niepewności siebie, rozmyła się w działaniu. Tak, jak strach związany z wadą wzroku. Po pójściu do pierwszej rodziny, bardzo szybko mi to przeszło. A z dokumentacją dałam sobie radę bez problemu - wspomina. 

Niepokój dotyczący znalezienia czasu, zniknął w rytmie dnia. Rzeczy związane z wolontariatem robiłam w każdej możliwej wolnej chwili. W pewnym momencie to się stało moim spędzaniem wolnego czasu. Taką pasją - opowiada Ilona. 

Ilona podsumowuje wszystkie swoje wątpliwości: Postanowiłam, że spróbuję. I tak naprawdę te wszystkie obawy to były tylko w głowie, bo dałam sobie z tym radę.

Wolontariuszka uspokaja też inne osoby, które z różnych powodów boją się zgłosić do wolontariatu. 

Jest tu wielu fantastycznych ludzi - mówi i dodaje: Oni we mnie po prostu uwierzyli. Teraz już nie ma rzeczy, która sprawi, że ja stracę pewność siebie. Teraz w końcu uwierzyłam w to, że ja również jestem ważna.

Zmiana świata na dobre

Czy wolontariuszki i wolontariusze Szlachetnej Paczki dostrzegają zmiany w otaczającym ich paczkowym świecie?

Zmiany widziałam, zmiany widzę, zmiany będę widziała w niejednej rodzinie, którą odwiedzę. Staram się, żeby rodziny się bardziej otwierały, tak jak ja się otworzyłam. I tak samo pracuję nad tym, żeby ktoś zyskał pewność siebie. Zmiany w rodzinach nie muszą być wielkie i spektakularne - mówi kobieta.

Wolontariat w Szlachetnej Paczce stał się miejscem, w którym chcę dzielić się tą siłą i tymi doświadczeniami, jakie posiadam - podsumowuje Ilona i zachęca: Wejdź na ww.szlachetnapaczka.pl i zostań wolontariuszem!  

Zmieniamy świat na dobre!

Wejdź na www.szlachetnapaczka.pl i zostań Wolontariuszem_ką Szlachetnej Paczki.