Hiszpański dziennikarz Javier Espinosa, były zakładnik przetrzymywany w Syrii przez dżihadystów z Państwa Islamskiego, opisuje na łamach gazety "Sunday Times" stosowanie przez nich psychologicznych tortur i tzw. pozorowanych egzekucji. Espinosa, korespondent "El Mundo" na Bliski Wschód, wraz z fotoreporterem Ricardo Garcią Vilanovą został uprowadzony we wrześniu 2013 r. przez powiązane z Al-Kaidą Państwa Islamskie. Został uwolniony pół roku później.


Espinosa pisze, że w tzw. pozorowanych egzekucjach (ang. mock executions) przewodnią rolę odgrywał bojownik Mohammed Emwazi, pojawiający się na wielu nagraniach wideo Państwa Islamskiego, na których ostatecznie obcina głowy zakładnikom.

Dziennikarz dodaje, że Emwazi wykorzystywał do swych tortur "zabytkowy miecz, jakiego używali muzułmanie w średniowieczu". "Dotykał mojej szyi ostrzem i mówił: Czujesz to? Zimny, czyż nie? Wyobraź sobie ból, który poczujesz, gdy będzie cię ciął. Niewyobrażalny ból" - relacjonuje Espinosa na łamach "Sunday Times".

Następnie terrorysta przystawiał do jego głowy pistolet Glock i trzykrotnie pociągał za spust. Inni zakładnicy byli poddawani podobnym praktykom. Jak podkreśla Espinosa, bojownicy IS czerpali przyjemność z tego, że codziennie mówili swym zakładnikom, że zostaną ścięci.

"Bitelsi (ang. The Beatles) - jak nazywaliśmy trzech brytyjskich bojowników nas strzegących - uwielbiali ten rodzaj przedstawienia. Kazali mi usiąść na podłodze, boso, z ogoloną głową, ale zapuszczoną brodą, w pomarańczowym uniformie, jaki nosili więźniowie w słynnym amerykańskim więzienia w Guantanamo" - dodaje Hiszpan. 

Według brytyjskich mediów urodzony w Kuwejcie i pochodzący z zachodniego Londynu Mohammed Emwazi to mężczyzna nazywany "Dżihadi Johnem".

W nagraniach wideo opublikowanych w internecie przez Państwo Islamskie pojawia się ubrany na czarno bojownik, w kominiarce na głowie, trzymający w ręku nóż i mówiący z angielskim akcentem; najpewniej to on dokonał egzekucji trzech Amerykanów i dwóch Brytyjczyków.

(j.)