Około 3,5 tysiąca policjantów zabezpieczało wczorajszy protest Strajku Kobiet w Warszawie: oznaczać to może, że jeden funkcjonariusz przypadał na dwóch, maksymalnie trzech uczestników demonstracji - dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Ustalił również, że w akcji brali udział policjanci Biura Operacji Antyterrorystycznych: to funkcjonariusze, którzy działali w tłumie protestujących po cywilnemu, używając pałek teleskopowych. Brutalność działań policji wzbudziła ogromne kontrowersje.
Na publikowanych w mediach społecznościowych nagraniach wideo widać np., jak funkcjonariusz po cywilnemu bije pałką teleskopową idących spokojnie demonstrantów, jak kordon policji używa gazu pieprzowego wobec spokojnie stojących ludzi albo funkcjonariusz używa gazu wobec posłanki pokazującej poselską legitymację.
W środę - w pierwszym dniu posiedzenia Sejmu - zorganizowano w Warszawie kolejny już protest przeciwko zaostrzaniu przepisów antyaborcyjnych. Planowana była blokada Sejmu, ale ostatecznie - ponieważ policja zablokowała dojście do gmachu - uczestnicy demonstracji przemaszerowali stołecznymi ulicami.