RMF FM: Jesteście kobietami. W takim naturalnym rytmie - co miesiąc - musicie stawać przed takim problemem, przed jakim staje każda kobieta. Co to dla was oznacza - gorsze samopoczucie, gorszy wynik?

Katarzyna Woźniak: To jest przede wszystkim dyskomfort, ale myślę, że to nie przenosi się na wynik sportowy. Jeżeli w tym dniu są zawody, biorę tabletkę przeciwbólową, jeżeli oczywiście boli mnie brzuch. Ale nie jest tak, że przez to nie idę na trening, przez to nie startuję.

Natalia Czerwonka: To jest jak w normalnym życiu. Każda kobieta musi wstać, wyjść do pracy, uporać się z tym. Myślę, że my w łyżwiarstwie szybkim - jeżeli chodzi o sport - mamy jeden z mniejszych problemów.

RMF FM: Na czym polega sukces tego teamu? Waszej czwórki?

Luiza Złotkowska: Chyba na tym, że każda z nas, i wszystkie razem - stajemy na starcie i mamy tylko jeden cel - wygrać, pokazać się z jak najlepszej strony. To wszystko urodziło się w Vancouver, gdy po nieudanych startach wiedziałyśmy, że jesteśmy dobrze przygotowane, że stać nas na wiele. Nie pokazałyśmy tego w indywidualnych startach, dlatego za wszelką cenę chciałyśmy zaprezentować się w biegu drużynowym.

Cytat

Stajemy na starcie i mamy tylko jeden cel - wygrać, pokazać się z jak najlepszej strony. To wszystko urodziło się w Vancouver, gdy po nieudanych startach wiedziałyśmy, że jesteśmy dobrze przygotowane, że stać nas na wiele

RMF FM: A co się zmieniło w was po Vancouver?

Natalia Czerwonka: Każda z nas jest cztery lata starsza, cztery lata dojrzalsza, cztery lata bardziej doświadczona - sportowo i życiowo. Teraz inaczej do tego podchodzimy, bo te cztery lata to duży bagaż doświadczeń. Po drodze były kontuzje, zmiany trenerów. Tamten wyjazd był przede wszystkim pierwszy, taki bardzo emocjonalny. My się cieszyłyśmy z samego wyjazdu do Vancouver. Pamiętam, jak zakwalifikowałyśmy się w drużynie, z niesamowitym uśmiechem na buzi cieszyłyśmy się, że jedziemy, że się udało. A potem to, co się stało, to było niesamowite szczęście. Wywiady, telewizja... powitanie na lotnisku. Nagle to wszystko na nas spadło. Teraz jesteśmy szczęśliwe, że jest duża ekipa, jedziemy do Soczi walczyć o medale, a nie po bagaż doświadczeń...

RMF FM: Może się mylę, jeżeli tak - poprawcie mnie. Mówimy o skoczkach, Justynie Kowalczyk, o was zdecydowanie mniej. Wyniki są, ale to gdzieś znika...

Katarzyna Woźniak: Cieszę się, że sprawiamy niespodzianki, że słychać o naszych dobrych wynikach, więc to jest ważne.

Natalia Czerwonka: Zauważają nas holenderscy trenerzy. Jedziemy na zawody i nie jesteśmy szarymi myszkami, tylko jesteśmy taką małą, polską potęgą. Bo ekipa liczy 11 osób, każdy bije się o podium. Trenerzy z innych krajów nam gratulują. Dołożymy starań, żeby ludzie nas oglądali i polubili łyżwiarstwo szybkie.

Cytat

Jedziemy na zawody i nie jesteśmy szarymi myszkami, tylko jesteśmy taką małą, polską potęgą. Bo ekipa liczy 11 osób, każdy bije się o podium.

RMF FM: Padło z waszych ust słowo potęga, a wy nie macie gdzie trenować. Jest obiekt w Zakopanem, ale on nie jest zadaszony...

Luiza Złotkowska: Niestety, jest to nasza bolączka, bolączka łyżwiarstwa szybkiego od dawna. I to chyba szybko się nie zmieni. Nie mamy obiektu do trenowania w Polsce, brakuje nam dachu nad lodowiskiem i przez to musimy podróżować, tracimy mnóstwo czasu. Trenujemy głównie w Niemczech, bo tam jest najbliżej. Ale to jest tylko jedna strona medalu. Nasze zaplecze też nie ma gdzie trenować, tak jak ich rówieśnicy w Holandii czy na Białorusi, bo tam jest obiekt zadaszony. Gdy nasze pokolenie łyżwiarskie rozstanie się ze sportem, może być problem...

RMF FM: Jesteście młode, piękne, zgrabne. Ale nie ma kobiety, która czegoś nie chciałby w sobie zmienić. Czy wy macie kompleksy?

Katarzyna Woźniak: Ja - oprócz tych oczywistych rzeczy - nogi, brzuch - czekam aż mi zdejmą aparat ortodontyczny i będę mogła się uśmiechać... (śmiech)

Natalia Czerwonka: Jak byłam młoda, patrzyłam na starsze koleżanki i myślałam sobie: Jakie one mają fantastyczne nogi, takie umięśnione. Teraz troszkę bym z tych nóg odjęła... (śmiech)

Luiza Złotkowska: Ja bym sobie chciała odessać tłuszcz z łydek i przełożyć to na piersi... (śmiech)!

Natalia Czerwonka: Może nie poruszajmy tego tematu, bo każda z nas by sobie troszkę dodała. Tym bardziej, że nasze kostiumy są obcisłe, wszystko widać... (śmiech)

RMF FM: Te kostiumy są takie cienkie. Wy macie bieliznę?

Natalia Czerwonka: Tak, mamy bieliznę, ale to jest zupełnie inny start w hali, bo tam jest plus 15 stopni. W Zakopanem jest minut 5, tutaj jest nam zimno, wszystko zamarza. My jeździmy bez skarpetek, bo mamy buty dopasowane do swojej stopy. Także hala lodowa jest dla nas czymś niezbędnym.

RMF FM: Ale - jak trenujecie pod gołym niebem - to zakładacie jeszcze bieliznę termoaktywną, która dodatkowo was ogrzewa?

Luiza Złotkowska: Właśnie, nie dość, że te kostiumy, w których jeździmy, spłaszczają nam wszystko tu i ówdzie, to jeszcze pod kostiumem mamy topy sportowe, które również niczego nam nie uwydatniają!

Natalia Czerwonka: Załóż push-up! (śmiech)

RMF FM: W tych obcisłych kostiumach spędzacie w zasadzie cały rok, ale są chyba takie chwile, kiedy ubieracie się inaczej. Wskakujecie w kobiece ciuszki, zakładacie sukienki. Macie w ogóle na to siłę i ochotę, żeby tak się "wylaszczyć"?

Natalia Czerwonka: Są takie miłe okazje. Ostatnio - tak ładnie ubrane - byłyśmy tutaj w Zakopanem, na balu w Szkole Mistrzostwa Sportowego. Wtedy każdy na nas patrzy z podziwem. Czasami, kiedy mamy dzień wolny, lubimy pomalować rzęsy tuszem, czego normalnie nie robimy. Każda - inna kobieta - wstaje rano i maluje oczy, my - niestety nie, wiadomo - jest trening, pot. My nawet między sobą zauważamy, że pomalowałyśmy oczy. I chłopcy, z którymi trenujemy też to zauważają, bo na co dzień widzą nas w dresach. Więc jak już zrobimy makijaż to mówią: O! dziewczyny gdzieś wychodzą. Więc jest to miłe.  

RMF FM: A obuwie? Trenujecie non - stop w specjalnie dopasowanych butach sportowych, ale - czy podczas tych nielicznych imprezowych wyjść - zdarza się wam wskoczyć w szpilki?

Luiza Złotkowska: Tak! Mamy nawet taką historię związaną z sukienkami i szpilkami. Po zdobyciu medalu w Vancouver, pierwsze co zrobiłyśmy, nawet przed udzielaniem wywiadów, to pojechałyśmy do sklepów w centrum miasta. Spędziłyśmy tam chyba ponad dwie godziny, wybierając sobie nowe rzeczy, sukienki, szpilki i wszystkie dodatki. I tak spędziłyśmy resztę naszego wieczoru i poranka. 

Cytat

Po zdobyciu medalu w Vancouver, pierwsze co zrobiłyśmy, nawet przed udzielaniem wywiadów, to pojechałyśmy do sklepów w centrum miasta. Spędziłyśmy tam chyba ponad dwie godziny, wybierając sobie nowe rzeczy, sukienki, szpilki i wszystkie dodatki.

Katarzyna Woźniak: Pamiątkowe szpilki z Vancouver mamy takie same!

RMF FM: To tak świętujecie sukcesy? Idziecie do sklepu na zakupy?

Luiza Złotkowska: To był taki pierwszy, świętowany sukces. Mamy nadzieję, że w tym roku w Soczi również pojedziemy na zakupy. Oby tak się stało. Na pewno nie będzie nam wtedy szkoda pieniędzy. 

Jakiej muzyki słuchają? Co je odpręża? Czy zdarza im się płakać? Odpowiedzi na te pytania znajdziesz na następnej stronie.