Polscy siatkarze wygrali 3:0 w setach z Serbami i wywalczyli brązowy medal mistrzostw Europy! Biało-czerwoni wygrali trzecią partię spotkania rozgrywanego w katowickim Spodku 25:22. W pierwszej zwyciężyli 25:22, a w drugiej 25:16.
To dziesiąty medal Polaków w ME, w tym czwarty brązowy. W przeszłości taki krążek wywalczyli też - poza poprzednią edycją - w 1967 i 2011 roku. Złoty zdobyli tylko raz - w 2009 roku, a pięciokrotnie srebrny - w latach 1975-1983. Serbowie bronili tytułu.
Zarówno Polacy, jak i Serbowie mieli niewiele czasu na "wyczyszczenie głów" po porażkach w sobotnich półfinałach, w których byli faworytami. Biało-czerwoni po pełnym dramaturgii pojedynku ulegli Słoweńcom 1:3, a Serbowie w takim samym wymiarze odmłodzonej ekipie Włochów. W przypadku biało-czerwonych to drugie rozczarowanie w tym sezonie - pierwszym i większym była porażka w ćwierćfinale igrzysk w Tokio. Drużyna z Bałkanów z kolei nie brała udziału w turniej olimpijskim i dla niej - jako obrońcy tytułu - mistrzostwa Europy były imprezą docelową w tym roku.
Mecz o brąz był już drugą konfrontacją podopiecznych Vitala Heynena z siatkarzami Slobodana Kovaca w tym turnieju. W fazie grupowej w Krakowie gospodarze wygrali 3:2. W niedzielę wyjściowe "szóstki" były takie same jak wówczas, ale tym razem pojedynek był znacznie bardziej jednostronny.
Polacy od początku postawili na mocną i ryzykowną zagrywkę. W efekcie zepsuli aż osiem serwisów, ale kiedy już trafili w pole gry, to odrzucali rywali od siatki. Przez większość pierwszej partii prowadzili, ale nie byli w stanie odskoczyć rywalom na więcej niż dwa punkty. Udało im się to dopiero w końcówce.
Przy pierwszej piłce setowej Michał Kubiak został zablokowany. W kratkę grał wówczas Bartosz Kurek. Po drugiej stronie zaś zawodzili Uros Kovacevic i Aleksandar Atanasijevic. Ostatni punkt w tej części meczu dał Polakom błąd na zagrywce Srecko Lisinaca.
W kolejnej partii biało-czerwoni się rozkręcili, a Serbowie wydawali się nie podejmować walki. Prowadzący 6:5 gospodarze zapisali na swoim koncie pięć kolejnych punktów, co dało im bezpieczną przewagę i kontynuowali dobrą passę. Na zagrywce dobrze radzili sobie Jakub Kochanowski i Fabian Drzyzga, a w ataku pierwsze skrzypce grał Wilfredo Leon. W drugiej części tej odsłony Heynen zaczął stopniowo wprowadzać rezerwowych, którzy nie mieli problemu z przypieczętowaniem zwycięstwa w tym secie.
W trzecim dominacja gospodarzy nie była już tak wyraźna, ale przez większość czasu mieli bezpieczną, kilkupunktową przewagę. Nieco ciszej na trybunach zdrobiło się, gdy Serbowie doprowadzili do remisu 16:16, a potem 22:22. Na asa Drazena Luburica po chwili w ten sam sposób odpowiedział Leon, a piłkę meczową wykorzystał Kubiak, który miał tego dnia zaledwie 20-procentową skuteczność w ataku.
Był to siódmy mecz Polaków z Serbami pod wodzą Heynena - wygrali sześć. Kontrakt Belga wygasa po tym turnieju, a ma nie zostać automatycznie przedłużony.
Po igrzyskach szkoleniowiec nie komentował wprost sprawy, ale co jakiś czas rzucał uwagi sugerujące, że wkrótce pożegna się z polską kadrą. W ostatnich dniach w jednym z wywiadów przyznał, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że w niedzielę w Katowicach po raz ostatni poprowadzi mistrzów świata.
W finale, który rozpocznie się o godz. 20.30, zmierzą się Włosi i Słoweńcy.
Gospodarzami turnieju - poza Polską - są: Czechy, Estonia i Finlandia.
Polska - Serbia 3:0 (25:22, 25:16, 25:22).
Polska: Fabian Drzyzga, Jakub Kochanowski, Mateusz Bieniek, Michał Kubiak, Wilfredo Leon, Bartosz Kurek, Paweł Zatorski (libero) oraz Damian Wojtaszek (libero), Łukasz Kaczmarek, Grzegorz Łomacz, Piotr Nowakowski, Tomasz Fornal.
Serbia: Uros Kovacevic, Marko Ivovic, Nikola Jovovic, Aleksandar Atanasijevic, Marko Podrascanin, Srecko Lisinac, Nikola Pekovic (libero) oraz Neven Majstorovic (libero), Drazen Luburic, Namanja Petric, Vuk Todorovic.