W pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów siatkarze Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle pokonali na wyjeździe włoski zespół Cucine Lube Civitanova 3:1 (25:23, 14:25, 25:21, 25:21). Rewanż odbędzie się 3 marca.
W trakcie pierwszych akcji inauguracyjnej odsłony Grupa Azoty zaskoczyła rywala wspaniałą grą w defensywie. W efekcie prowadziła 6:1. Jednak po reprymendzie trenera Cucine Lube jego ekipa doprowadziła do remisu 8:8. Przez kilka następnych akcji to włoska drużyna miała inicjatywę, prowadziła nawet 15:12, ale w końcówce znowu skuteczną grę pokazali kędzierzynianie.
O drugim secie lider polskiej ekstraklasy będzie chciał pewnie jak najszybciej zapomnieć. Fatalnie przyjmował bardzo mocną zagrywkę rywala. Szczególnie źle w tym elemencie prezentował się na boisku Aleksander Śliwka, który został ostatecznie zastąpiony przez Dominika Depowskiego. Grupa Azoty sporo też zepsuła własnych podań. Na szczęście przegrana 14:25 nie zdeprymowała polskiego zespołu.
Od początku trzeciej odsłony - w której od początku grał ponownie Śliwka - imponował on grą blokiem. Poprawił też swoją zagrywkę. Prowadził 13:9, 16:11. Co prawda zespół Cucine Lube ponownie odrobił straty (16:16), ale potem znowu kędzierzynianie pokazali siatkówkę na najwyższym poziomie.
Siatkarze z Polski znakomicie rozpoczęli kolejnego seta obejmując prowadzenie 4:1. Jednak włoska ekipa nie dała "odjechać" rywalowi. Nie tylko szybko wyrównała (6:6), ale też objęła prowadzenie (8:6). Wydawało się, że może powtórzyć sytuacja z drugiego seta, gdy dwa punkty z rzędu rywal zdobył zagrywał przy zagrywce Robertlandy Simona Atiesa. Było 12:8, ale przy kolejnym zagraniu siatkarz ten uderzył piłką w siatkę. Grupa Azoty szybko odrobiła stratę a zacięta walka trwała do wyniku 17:17. Potem kędzierzynianie wypracowali sobie najpierw dwa (19:17, 23:21), a następnie trzy punkty przewagi (24:21). Mecz skończył się po asie serwisowym Śliwki.