Katar zgodzi się na dostawy skroplonego gazu do Unii Europejskiej, jeśli kraje wspólnoty podpiszą długoterminowe kontrakty na 20 lat - donosi Bloomberg. To twardy orzech do zgryzienia dla Europy, która stawia sobie ambitne plany klimatyczne odejścia od paliw kopalnych.
Rosyjska inwazja na Ukrainę, sankcje oraz polityczne decyzje Gazpromu mocno uderzyły w europejski rynek energii. Kraje UE poszukują alternatywnych źródeł, niektóre państwa - jak Niemcy i Austria - zwiększają produkcję energii z węgla.
Jak podaje Bloomberg, kraje UE prowadziły negocjacje z Katarem w sprawie dostaw LNG. Władze arabskiego państwa stawiają jednak twarde warunki - zgodzą się na nowe umowy, pod warunkiem, że zostaną zawarte na 20 lat. Dla Europy te wymogi są jednak zbyt surowe. Negocjacje zostały wstrzymane w marcu.
Kraje UE, na czele z Niemcami, nie chcą zawierać długoterminowych kontraktów, gdyż region stawia sobie ambitne cele redukcji emisji gazów cieplarnianych. Nie chcą ryzykować, że będą musiały nadal sprowadzać LNG nawet po transformacji energetyki na niskoeemisyjną.
Jeśli więc Katar nie zrewiduje wymogów, zagrozi to zdolności Europy do dywersyfikacji dostaw gazu - pisze Bloomberg.
Agencja zauważa, że niemiecka spółka energetyczna EnBW Energie Baden-Wuerttemberg podpisała długoterminową, 20-letnią umowę z amerykańskim Venture Global LNG na dostawy skroplonego gazu, jednak kontrakt ma "elastyczne warunki", pozwalające na przekierowanie lub anulowanie dostaw, jeśli w przyszłości zapotrzebowanie na gaz w Niemczech spadnie. I podobnych wymogów Europa domaga się od Kataru.