Dokładnie 2 lata temu w Gdańsku doszło do zamachu na prezydenta tego miasta, Pawła Adamowicza. Dzień później polityk trzykrotnie raniony nożem na scenie finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, zmarł w szpitalu. Jego zabójca - Stefan W. wciąż jest w areszcie.
Śledztwo w sprawie zabójstwa Pawła Adamowicza nadal się nie skończyło. Prokuratura wciąż ma wątpliwości co do poczytalności podejrzanego. Przypomnijmy, pierwszą opinię w tej sprawie, opracowaną przez biegłych Krakowa - nieoficjalnie wiadomo, że wskazującą na niepoczytalność sprawcy - zakwestionowała sama prokuratura.
Kolejną opracował zespół pod kierownictwem znanego profesora Janusza Heitzmana. Śledczy nie chcieli zdradzić jej treści, w sierpniu w Faktach RMF FM ujawniliśmy, że zespół uznał, że Stefan W. nie był całkowicie niepoczytalny i że można go osądzić. Nawet obrońca Stefana W, przyznał, ze jego klient zgadza się z opinią. Jednak po kilku miesiącach śledczy przyznali, że będą powoływać kolejnych biegłych i końca śledztwa nie widać.
O szybkie rozpoczęcie procesu zaapelowali wczoraj bliscy Pawła Adamowicza - pod ich apelem podpisało się blisko 300 osób, samorządowcy, prawnicy, artyści. Chociażby prof. Andrzej Zoll czy profesor Małgorzata Gersdorf, noblistka Olga Tokarczuk, ale też były marszałek sejmu Marek Jurek.
W sprawie działań prokuratury wypowiedział się też Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. "Nie chcę podważać kompetencji śledczych prokuratury. Apeluję jedynie o konsekwencję w działaniu i możliwie pilne doprowadzenie tej sprawy do etapu sądowego. Zgadzam się z intencjami podpisanego przez wielu obywateli i osobistości życia publicznego listu otwartego w tej sprawie, oczekującymi, że wyrok sądu mógłby być 'symbolicznym aktem sprawiedliwości i przestrogą'" - napisał Bodnar w oświadczeniu wydanym w związku z drugą rocznicą ataku na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, które zostało zamieszczone na jego stronie internetowej.
Rzecznik zaznaczył, że sprawca zabójstwa przebywa w areszcie. "Dotychczas prokuratura nie zdołała doprowadzić do procesu sądowego. Jako RPO wskazywałem na wątpliwości i zastrzeżenia dotyczące działań prokuratury wobec Pawła Adamowicza. (...) Obecnie natomiast obserwujemy opieszałość w zakresie wyjaśnienia okoliczności zabójstwa" - ocenił.
Jednocześnie RPO wskazał, że od czasu zamordowania prezydenta Adamowicza nie udało się "obniżyć w przestrzeni publicznej poziomu emocji i konfliktu". "Nie uległy zmianie sprzyjające temu polityczne i społeczne mechanizmy - dalej produkują nienawiść, wyszukują nowe cele, urządzają kolejne polowania z nagonką" - podkreślił.
"Znamienne jest pod tym względem zachowanie mediów publicznych, których politykę 'zaszczuwania' wiele osób wiązało z wydarzeniami gdańskimi. Nie sposób dostrzec, aby kierownictwo tych mediów oraz nadzorujących je instytucji (Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji oraz Rada Mediów Narodowych) wyciągnęły stosowne wnioski i dokonały jakiejkolwiek korekty. KRRiT nie wyjaśniła także postępowania mediów publicznych w stosunku do prezydenta Adamowicza pomimo wyraźnego apelu prezydentów polskich miast, jak również moich wystąpień" - napisał Bodnar.
Jak zaznaczył "choć brzmi to przerażająco smutno, nie możemy potwierdzić, że zwiększyło się przez ten czas nasze bezpieczeństwo". "Państwo wobec szeroko rozumianej przemocy pozostaje w dużej mierze bezradne. Jesteśmy wręcz narażeni na powtórzenie się podobnego zdarzenia, jak w Gdańsku, w stopniu nie mniejszym niż przed dwoma laty. Próby budowania porozumienia ponad podziałami przynajmniej w kilku zasadniczych sprawach, jeśli chodzi o kulturę życia politycznego i społecznego, nie przynoszą wciąż widocznych rezultatów" - napisał RPO.
"Jeśli chcemy dziś godnie uczcić pamięć Prezydenta Pawła Adamowicza, to bądźmy jak On - odważni i tolerancyjni, zawsze solidarni z tymi, którzy mogą potrzebować naszego wsparcia" - podsumował Bodnar.
13 stycznia 2019 r. prezydent Gdańska Paweł Adamowicz został ciężko raniony nożem przez Stefana W. podczas miejskiego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Samorządowiec w bardzo ciężkim stanie trafił do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego, gdzie zmarł następnego dnia. Pogrzeb odbył się 19 stycznia w bazylice Mariackiej. Urna z jego prochami spoczęła w kaplicy św. Marcina.
Adamowicz był prezydentem miasta od 1998 r., a w latach 1994-1998 był przewodniczącym Rady Miasta Gdańska. Miał 53 lata.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Zabójstwo Pawła Adamowicza. Trzeci zespół biegłych przebada Stefana W.