Pół roku po powodzi 25 rodzin w województwie śląskim nadal nie może wrócić do swoich mieszkań i domów. To wyniki kontroli, jaką przeprowadzili śląscy urzędnicy. Najgorsza sytuacja panuje w Bieruniu. Dziewięć rodzin nadal mieszka w przyczepach kempingowych.

Do początku grudnia siedem rodzin powinno skończyć remonty i wrócić do domów. Dla pozostałych gmina musi znaleźć mieszkania zastępcze. W samym Bieruniu jednak ich brakuje, a powodzianie nie chcą wyjeżdżać do innych miejscowości.

Z przyczepy nie chce się też wyprowadzić rodzina, która straciła dom pod Częstochową. Tyle że, zdaniem strażaków, którzy również kontrolowali te miejsca, mieszkanie w kontenerach będzie coraz bardziej niebezpieczne. Jest zimno, powodzianie ogrzewają przyczepy, ale używane przez nich urządzenia grożą pożarem.

Poza dziesięcioma rodzinami mieszkającymi w kontenerach,10 kolejnych ma mieszkania zastępcze, a pozostali od czasu powodzi są u bliskich i znajomych.