W sieci pojawiło się najnowsze zdjęcie przedstawiające Elisabeth Revol, francuską alpinistkę uratowaną na Nanga Parbat przez polskich himalaistów. Jak podaje na swoim profilu na Facebooku Pakistan Mountain News, Francuzka jest już w drodze do swojego kraju. Także francuskie radio France Info twierdzi, że Revol już dzisiaj zostanie przetransportowana do szpitala w Sallanches we francuskich Alpach.
Elisabeth Revol od niedzieli przebywała pod opieką lekarzy w Islamabadzie, ponieważ doznała bardzo poważnych odmrożeń rąk i stóp. Ma odmrożenia trzeciego i czwartego (najwyższego) stopnia. Końcówki jej palców rąk i nóg są ciemnogranatowe.
Według najnowszych informacji właśnie z powodu ciężkich odmrożeń Elisabeth Revol grozi amputacja palców stopy. Przypomnijmy, dziennik “Le Figaro" twierdził, że pakistańscy lekarze zaczęli poprawnie leczyć Revol z 24-godzinnym opóźnieniem, bo brakowało w szpitalu w Islamabadzie odpowiedniego leku.
To, czy amputacja będzie niezbędna, ma się okazać - według francuskich mediów - prawdopodobnie jutro.
Z informacji przekazanych przez Pakistan Mountain News, Francuzka jest już w drodze do kraju. Do postu dołączono najnowsze zdjęcie Elisabeth Revol. Kobieta siedzi na łóżku w szpitalu w Islamabadzie i rozmawia z odwiedzającymi ją mężczyznami.
Informację o powrocie Revol do Francji potwierdzają także nadsekwańskie media. France Info twierdzi, że już dzisiaj zostanie ona przetransportowana do szpitala w Sallanches we francuskich Alpach.
Francuskie media sugerują, że w szpitalu w Sallanches koło granicy ze Szwajcarią pracują specjaliści od odmrożeń, którzy mają większe doświadczenie. Ponadto Sallanches znajduje się bliżej domu rodzinnego Revol. Elisabeth mieszka bowiem koło Grenoble.
Elisabeth Revol została uratowana przez Adama Bieleckiego i Denisa Urubko (asekurowali ich Jarosław Botor i Piotr Tomala) w nocy z soboty na niedzielę. Kobieta została odnaleziona na wysokości ok. 6000 metrów. Całemu zespołowi ratowniczemu udało się sprowadzić Revol w bezpieczne miejsce.
Tomasz Mackiewicz po raz siódmy podjął próbę wejścia zimą na Nanga Parbat, a Elisabeth Revol po raz czwarty. W grudniu wyruszyli we dwójkę, działali w stylu alpejskim, sportowym, bez żadnego wsparcia ze strony tragarzy oraz nie mając tlenu w butlach.
20 stycznia rozpoczęli wspinaczkę na wierzchołek, ale ostatecznie zeszli do obozu drugiego. 22 stycznia z nadesłanego przez Francuzkę smsa wynikało, że są w obozie trzecim, planują wyjście wyżej i atak szczytowy 25 stycznia. Tego dnia byli na wysokości około 8000 m i według Revol stanęli na wierzchołku. W południe chmury przesłoniły kopułę szczytową, a polsko-francuska para w odwrocie utknęła na wysokości ok. 7400 m.
Na pomoc ruszyła ekipa polskich himalaistów - oprócz Bieleckiego i Urubki, Botor i Tomala - uczestnicząca w wyprawie na K2, szczycie odległym od Nanga Parbat w linii prostej o prawie 200 km. Dotarli dwoma helikopterami blisko obozu pierwszego na Nanga Parbat. Mimo zapadających ciemności, wspinaczkę rozpoczęli Bielecki i Urubko. Około drugiej czasu miejscowego spotkali schodzącą z góry Revol.