Węgierski film "Syn Szawła" w reżyserii László Nemesa został nagrodzony Oscarem w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny. W obrazie opowiadającym historię więźnia pracującego w oddziałach Sonderkommando w obozie Auschwitz-Birkenau, w jedną z ról wcielił się młody aktor z Rzeszowa Kamil Dobrowolski. W obsadzie nie brakuje także innych, polskich nazwisk.
Kamil Dobrowolski jest absolwentem Akademii Teatralnej w Warszawie. Studiował na Wydziale Sztuki Lalkarskiej w Białymstoku. Obecnie związany jest z rzeszowskim Teatrem "Maska". Rola w "Synie Szwła" to jego debiut w filmie fabularnym. Wcześniej występował tylko na deskach teatru. W oscarowej produkcji zagrał Mietka - brutalnego kapo, który pilnował więźniów.
W obsadzie filmu, jako Rabin Frankel, znalazł się też Jerzy Walczak, aktor urodzony w Żorach, związany z Teatrem Żydowskim w Warszawie.
W "Synu Szawła" zagrał także Marcin Czarnik, występujący m.in. na deskach Teatru Wybrzeże w Gdańsku i w Teatrze Polskim we Wrocławiu.
Film opowiada o losach węgiersko-żydowskiego więźnia Auschwitz-Birkenau, pracującego jako członek oddziałów Sonderkommando przy paleniu ciał pomordowanych w komorach gazowych Żydów. Bohater rozpoznaje wśród zwłok ciało swojego syna i na przekór obozowej rzeczywistości, dąży do tego, żeby godnie go pochować.
Obraz ma rehabilitować członków Sonderkommando, którzy po wojnie borykali się z dużym poczuciem winy z powodu tego, co robili w obozach. Często nawet nie opowiadali o tym najbliższym.
Odtwórcą głównej roli jest Géza Röhrig, który mieszkał w Polsce przez 2 lata, a teraz, jak przyznaje, regularnie ją odwiedza. Dodaje też, że czuje się w naszym kraju jak w domu. Wśród ulubionych pisarzy wymienia Mrożka, Miłosza i Różewicza.
(dp)