Najwyższy przywódca duchowo-polityczny Iranu ajatollah Ali Chamenei skomentował atak na amerykańskie cele w Iraku. Kolejny raz nazwał USA wrogiem Iranu, ale mówił też o "bardzo małym, ale złym europejskim kraju", w którym jego zdaniem spiskowano przeciwko Iranowi.
Chamenei, który jest pierwszą osobą w państwie, zażądał od USA, aby ich siły zbrojne wyszły z Bliskiego Wschodu. Według niego amerykańska obecność w tym regionie jest źródłem korupcji. Powtarzał też nieprawdziwą informację o osiemdziesięciu amerykańskich żołnierzach, którzy mieli zginąć w atakach rakietowych.
Religijny przywódca Iranu w przemówieniu zwrócił też uwagę na antyirański spisek, na który zmówiono się w Europie. W europejskim kraju, w bardzo małym, ale złym kraju w Europie Amerykanie i irańscy zdrajcy spotkali się, by spiskować przeciwko irańskiej republice. Spisek zobaczyliśmy, gdy kilka dni później wzrosła cena ropy - mówił.