„Łukaszenka musi zrozumieć, że to kolejny znak, że jego epoka dobiega końca. Najlepiej byłoby, gdyby jak najszybciej zdecydował o tym, żeby rozpocząć dialog społeczny. Aby bez krwi, bez rewolucji, w sposób pokojowy - być może tak jak kiedyś w Polsce, za Okrągłym Stołem - spróbować pogodzić te dwie strony sporu i pomyśleć o naszym kraju, o naszym społeczeństwie i o naszej niepodległości – mówił w Radiu RMF24 Aleś Zarembiuk, prezes Fundacji Dom Białoruski w Warszawie w rozmowie z Tomaszem Terlikowskim.
Tomasz Terlikowski: Szef Białoruskiego Centrum Praw Człowieka "Wiasna" Aleś Bialacki to jeden z ogłoszonych dziś laureatów Pokojowej Nagrody Nobla. Naszym gościem w Radiu RMF24 jest Aleś Zarembiuk, prezes Fundacji Dom Białoruski w Warszawie. Jak ważna to jest nagroda - nie tylko dla samego laureata, ale w ogóle dla białoruskiej opozycji i dla wszystkich więźniów politycznych na Białorusi?
Aleś Zarembiuk, prezes Fundacji Dom Białoruski w Warszawie: Ta nagroda przede wszystkim jest ważna dla całego białoruskiego społeczeństwa, nie tylko dla opozycji. Tak naprawdę to nie jesteśmy opozycją, tylko większością, która jest w opozycji i ta nagroda jest dla nas szczególnie ważna. Aleś Bialacki zaczynał jeszcze w latach 80., za czasów Związku Radzieckiego, jeszcze przed czasami przebudowy, kiedy mógł się narazić poprzez swoją działalność kulturalną, obywatelską, społeczną na więzienie w Związku Radzieckim. Przez całe swoje życie był osobą, która mówiła w języku białoruskim, która broniła praw człowieka. W 1996 roku, kiedy były pierwsze opozycyjne, ogromne, 100-tysięczne, manifestacje i pierwsi więźniowie polityczni, założył właśnie Centrum Paw Człowieka "Wiasna". Także dla nas jest to bardzo ważny dzień, drugi Nobel w naszej historii. Przypomnę, że Aleś Bialacki jest czwartą osobą, która dostaje tę nagrodę będąc w więzieniu, i być może nawet do tej pory nie wie o tym, że jest laureatem Pokojowej Nagrody Nobla.
Jak zareaguje na to Aleksandr Łukaszenka?
Dyktator Aleksandr Łukaszenka będzie jeszcze bardziej zaniepokojony, bo wszystko co w ostatnich latach robi, sypie się. Gospodarka jest w kryzysie. Nagroda Nobla, wojna, a on współuczestniczy w tej wojnie - rakiety lecą z terytorium Białorusi. On musi zrozumieć, że to kolejny znak, że jego epoka dobiega końca. Najlepiej byłoby, gdyby jak najszybciej zdecydował o tym, żeby rozpocząć dialog społeczny. Aby bez krwi, bez rewolucji, w sposób pokojowy - być może tak jak kiedyś w Polsce, za Okrągłym Stołem - spróbować pogodzić te dwie strony sporu i pomyśleć o naszym kraju, o naszym społeczeństwie i o naszej niepodległości.
Dochodzą nas słuchy, że Putin grozi śmiercią Łukaszence, jeśli ten nie weźmie udziału w wojnie. Czy Łukaszenka, będąc zagrożonym, może się zachować jak zagoniony w kąt szczur i tylko zaostrzyć prześladowania, na przykład samego Alesia Bialackiego?
Nie można mówić o jakiejkolwiek liberalizacji w ostatnich czasach. Przytoczmy chociażby wczorajsze wyroki przeciwko dziennikarzom niezależnej agencji informacyjnej BiełaPAN, którzy dostali od 4 do 14 lat więzienia tylko za to, że byli dziennikarzami, którzy przekazywali prawdziwe informacje. To tak jakby pan za wywiad, który teraz ze mną prowadzi, dostał później 14 lat więzienia. Właśnie tyle dostał wczoraj Andriej Aleksandrow. Łukaszenki przed Putinem nikt nie uratuje. Być może tylko jego wierni ochroniarze, których na pewno ma. Jest zagnany do kąta i sam do tego doprowadził. I jedynym wyjściem z tej sytuacji jest natychmiastowe uwolnienie wszystkich więźniów politycznych. A ich na dzień dzisiejszy wraz z Alesiem Bialackim jest ponad 300. Powinien próbować pokojowo rozmawiać z liderką opozycji Swietłaną Cichanouską o przyszłych wyborach.
Jaka jest sytuacja Alesia Bialackiego w tej chwili w więzieniu?
Ostatnie doniesienia, które mieliśmy od Alesia Bialackiego są o tym, jak wygląda jego dzień. To, że zjada kilka główek czosnku, jedno jabłko. Oczywiście kiedy ma. Ale sytuacja wszystkich więźniów i samego Alesia jest bardzo trudna. Być może nawet dochodzi do znęcania się, tortur, tylko nie wiemy o tym, bo cenzura więzienna nie pozwala, żeby takie informacje docierały. Ale warunki, w których utrzymują więźniów politycznych w chwili obecnej są takie, jakich nie mieliśmy nigdy, chyba że za czasów Stalina. Sytuacja naprawdę jest bardzo poważna i nie wiemy, czy Aleś Bialacki dowie się o tym, że zdobył nagrodę jeszcze dzisiaj czy być może za miesiąc, kiedy ktoś jakoś przekaże mu tę informację. Jeszcze raz powtórzę, że Aleś Bialacki to człowiek nieprzypadkowy. To nie jest człowiek, który dostał Nagrodę Nobla tylko dlatego, że teraz znajduje się w więzieniu. To człowiek, który od lat 80. konsekwentnie działał na rzecz praw człowieka, demokracji, niepodległości Białorusi, kiedy Białorusi jeszcze nie było. To człowiek, który zawsze mówił w języku białoruskim. To człowiek bardzo odważny. Mógł wyjechać z Białorusi, wiedział, że już prowadzi się sprawa karna przeciwko "Wiaśnie", a wraz z nim uwięzionych jest jeszcze 6 współpracowników tej organizacji. On już po raz drugi został więźniem politycznym i po raz drugi odbywa karę. Nie wiemy, ile dostanie, ale podejrzewam, że wyrok, który na niego czeka, to może być nawet więcej niż 14 lat więzienia.
Czy ta nagroda może mu jakoś pomóc? Może jednak Aleksandr Łukaszenka uzna, że laureata Nagrody Nobla nie warto skazywać i choćby wydali go poza granice Białorusi.
Może do tego dojść, jeśli Łukaszenka posłucha jakiegoś swojego mądrego doradcy. Taki gest można by było wykorzystać w rozpoczęciu jakichś rozmów z Zachodem, mając na uwadze bardzo dramatyczną sytuację w kraju i potencjalną aneksję Rosji. Putin mówił w swoim ostatnim przemówieniu, że tam, gdzie rozmawiają w języku rosyjskim, to my przychodzimy i walczymy o tych ludzi, bo ich prawa są naruszane, a nie mogą być też naruszane w łukaszenkowskiej Białorusi, bo tak uzna Putin i nikt się temu nie przeciwstawi. Dlatego Łukaszenka musi zacząć myśleć, żeby uwolnić wszystkich, bo uwolnienie tylko Alesia Bialackiego bez Andrzeja Poczobuta i Andżeliki Borys, bez przywrócenia szkół polskich w Wołkowysku i w Grodnie, bez rehabilitacji tych wszystkich więźniów politycznych, nic nie da. On musi zrozumieć, że teraz już nie będzie tak jak kiedyś, kiedy brał zakładników w postaci więźniów politycznych i sprzedawał ich Zachodowi. Zachód w tym sensie jest konsekwentny i twardy. Myślę, że doprowadzimy do tego, że nikt nie będzie odsiadywał tych 5, 6 czy 14 lat więzienia.