"Bieda bez wody" - mówią mieszkańcy części osiedla Syberka w Będzinie w Śląskiem. Od dwóch dni są tam problemy z jakością wody. Na kilku ulicach stoją beczkowozy.
"Woda z kranu nie nadaje się do przygotowywania posiłków i higieny osobistej" - to część komunikatu sanepidu, który pojawił się na drzwiach okolicznych bloków.
Urząd miasta informuje z kolei, że 18 marca doszło do awarii w czasie wykonywania prac na sieci wodociągowej. Teraz jest ona systematycznie płukana.
Wodę w kranach mamy, tylko ten zapach jest niepokojący - mówi w rozmowie z reporterem RMF FM Marcinem Buczkiem mężczyzna, który przyszedł do beczkowozu napełnić wiaderko.
Wczoraj byłam tu trzy razy, a dziś już dwa - mówi z kolei kobieta z pobliskiego bloku. I wylicza: "Woda z wiaderka będzie do gotowania, a z plastikowego baniaka - na obmycie twarzy czy rąk. Bo o kąpaniu się na razie musimy zapomnieć".
Do stojącego przy ul. Narutowicza beczkowozu co chwilę ktoś podchodzi. Jedni przynoszą ze sobą po kilka plastikowych butelek, inni są z dużymi baniakami, jeszcze inni mają ze sobą wiadra.
Mamy kłopot, bo wodę ciągle trzeba nosić. Dobrze, że jest winda - mówi jedna z mieszkanek osiedla. Najgorsza jest ta niepewność, bo to trwa już dwa dni, a nie wiemy jak długo jeszcze tak będzie - dodaje mężczyzna, który kolejny już raz przyszedł po wodę do beczkowozu.
Z informacji przekazanych przez centrum zarządzania kryzysowego wojewody śląskiego wynika, że w wodzie przekroczone są parametry benzenu, wykryto również obecność toluenu.
Rzecznik Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów informował reporterkę RMF FM Annę Kropaczek, że po ponownym przepłukaniu sieci dziś rano badania mają być powtórzone.