Reprezentacja gospodarzy, sklasyfikowana najniżej w rankingu FIFA ze wszystkich uczestników mundialu w Rosji, także w drugim meczu odniosła zwycięstwo i jest już praktycznie pewna awansu do 1/8 finału. Podopieczni byłego trenera Legii Warszawa Stanisława Czerczesowa na otwarcie turnieju rozgromili Arabię Saudyjską 5:0, a we wtorek wygrali z ambitnie grającym Egiptem 3:1.
Reprezentacja gospodarzy, sklasyfikowana najniżej w rankingu FIFA ze wszystkich uczestników mundialu w Rosji, także w drugim meczu odniosła zwycięstwo i jest już praktycznie pewna awansu do 1/8 finału. Podopieczni byłego trenera Legii Warszawa Stanisława Czerczesowa na otwarcie turnieju rozgromili Arabię Saudyjską 5:0, a we wtorek wygrali z ambitnie grającym Egiptem 3:1.
Zespołowi z północnej Afryki nie pomógł powrót do składu kontuzjowanego dotychczas Mohameda Salaha. Zdobywca 32 ligowych bramek w tym sezonie dla Liverpoolu wywalczył wprawdzie rzut karny w 72. minucie, po czym sam go wykorzystał (paragwajski sędzia Enrique Caceres początkowo przyznał tylko rzut wolny, ale zmienił decyzję po konsultacji z VAR), ale to trafienie pozwoliło Egiptowi tylko zmniejszyć stratę na 1:3.
Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem. Zarysowała się przewaga gospodarzy, ale obie drużyny miały okazje podbramkowe. Jednak już chwilę po zmianie stron błąd popełnił Ahmed Fathi, który źle wybił piłkę po niecelnym strzale Romana Zobnina i skierował ją do własnej bramki. Częściowo usprawiedliwia go fakt, że tuż przed interwencją został popchnięty od tyłu przez Artioma Dziubę.
Na 2:0 podwyższył po składnej akcji w 59. minucie Denis Czeryszew. Był to jego trzeci gol w tym turnieju. Takim dorobkiem może pochwalić się na razie tylko Portugalczyk Cristiano Ronaldo, ale on będzie miał okazję na kolejne bramki w środowym meczu z Marokiem.
W 62. minucie Dziuba otrzymał długie podanie, zwiódł obrońcę i precyzyjnym strzałem pokonał bramkarza Mohameda El Shenawy'ego. Po trafieniu Salaha na 1:3 Egipcjanie próbowali jeszcze uratować choćby punkt, ale nie potrafili sforsować defensywy rywali.
Rosjanie mają już sześć punktów i korzystny bilans bramek (8-1), który decyduje o kolejności w tabeli w przypadku równej liczby punktów. Dlatego wydaje się mało prawdopodobne, że "Sborna" nie awansuje do 1/8 finału. Drugie miejsce zajmuje Urugwaj (3 pkt, bramki 1-0), który w środę zagra w Rostowie nad Donem z Arabią Saudyjską. Saudyjczycy i Egipt pozostają bez punktów.
Stanisław Czerczesow, trener Rosji:
"Celem było zwycięstwo i to nam się udało. Wiadomo, że Egipcjanom zależało na tym samym: aby przedłużyć szanse na awans do 1/8 finału.
Każdy zespół jest w stanie utrzymać koncentrację przez 45 minut, dopiero później jest o to coraz trudniej. Sami się o tym przekonaliśmy, kiedy graliśmy (towarzysko) z Francją, Brazylią czy Argentyną. Dziś wiedzieliśmy, że im więcej czasu mija, tym bardziej nerwowi będą rywale w walce o korzystny wynik. Wykorzystaliśmy to.
Teraz musimy się skoncentrować na kolejnym zadaniu".
Hector Cuper, trener Egiptu:
"Przytrafiło nam się 10 czy 12 bardzo złych minut i to wtedy przegraliśmy mecz. Mieliśmy dużego pecha. Ogólnie jestem zadowolony z występu moich zawodników, ale czasem trzeba wykorzystać sytuacje podbramkowe.
Przed nami jeszcze jeden mecz. Nasze szanse na awans są już minimalne, ale na mundialu zawsze trzeba walczyć do końca.
Nikt nie może kwestionować znaczenia Mohameda Salaha dla drużyny. Dziś czuł się w porządku, dlatego zagrał - i zaprezentował się dobrze".
(nm, e)