Adam Nawałka nie będzie już dalej selekcjonerem polskich piłkarzy. PZPN chciał z trenerem przedłużyć umowę, ale Adam Nawałka stwierdził, że chce odejść. O decyzji trenera, a także o tym, kto może go zastąpić, z byłym selekcjonerem reprezentacji Antonim Piechniczkiem rozmawiał Wojciech Marczyk z redakcji sportowej RMF FM.
Wojciech Marczyk: To, że trener Nawałka nie zdecydował się przedłużyć umowy, to dobra decyzja?
Antoni Piechniczek: Życie pokaże, czy to dobrze czy nie. Ja należałem do tych osób, które były za tym, żeby Adam Nawałka dalej pracował z reprezentacją. Udowodnił przez te parę lat pracy, że jest dobrym fachowcem. Osiągnął bardzo dobre wyniki, bo awans na mistrzostwa Europy i Świata to są duże osiągnięcia. Po za tym dwa tygodnie nie mogą przekreślać dorobku paru lat. Najbardziej lojalni wobec selekcjonera okazali się trenerzy, którzy chcieli, by Adam Nawałka został na stanowisku. Najmniej lojalni byli zaś dziennikarze. Drugie zagadnienie jest takie, czy Adam Nawałka sam dalej chciał trenować kadrę.
Mówił że nie...
Mówił, że nie, ale wydaje mi się, że na początku chciał. Potem pewnie zrozumiał, że nagonka jaka miała miejsce, może trwać dłużej. A sam stwierdził, że odporność na te zarzuty nie jest aż tak duża. Stwierdził, że może nie wytrzymać kolejnego niepowodzenia. Powiedział sobie, po co mam się z tym męczyć, wolę odejść. Tak jak powiedział Zbigniew Boniek. Ten tydzień pracy nie może wpłynąć na ocenę całych pięciu lat trenera Nawałki.
Teraz zastanawiamy się, co dalej. Czy trener z Polski czy z zagranicy? Mało prawdopodobne wydaje się znalezienie selekcjonera w kraju.
Jak zatrudniono Nawałkę, też odzywały się głosy, czy jest to dobry wybór. Okazał się bardzo dobry. Myślę, że znaleziono by dwóch trzech trenerów wśród tych pracujących w polskiej piłce, godnych tej funkcji, ale coś czuję, że będzie to trener z zagranicy. Ja jednak zawsze mam wątpliwości. Trener zagraniczny będzie się dopiero uczył polskiej piłki, mentalności, piłkarzy. Musi wykazać się tym, że chce. Musi nauczyć się najpierw języka polskiego, dając tym dowód. To że zna angielski, francuski może niemiecki i swój włoski, jeżeli to będzie trener z Włoch, to jest jeszcze za mało. Polski trzeba jednak znać.
Wspomniał Pan o tym kierunku włoskim. Sporo głosów pojawia się, że to właśnie stamtąd będzie nowy trener, chociażby ze względu na przeszłość prezesa Bońka.
Niewykluczone, że tak jest. Chociażby dlatego, że prezes Boniek zna rynek włoski, że grał tam. Może nowego trenera zna z boiska, bo grał z nim razem w Juventusie i jest jego rówieśnikiem. Jeżeli nawet jest młodszy i z nim nie grał, to zna opinie o nim we Włoszech. Będzie umiał go też szczegółowo po włosku przepytać o jego wizję pracy z kadrą. Prezes Boniek na pewno wybierz optymalną osobę.
A jaki Pana zdaniem powinien być nowy trener? Jakie powinien mieć cechy?
Jest oczywiście cała litania cech, jakie powinien mieć dobry menadżer, ale dla mnie najważniejsza jest odwaga. Odwaga rozmowy z piłkarzem. Odwaga nazywania rzeczy po imieniu. Odwaga rozmowy z dziennikarzem. Niemówienie mu tego, co ten chciałby usłyszeć. Musi to też być bardzo inteligentny człowiek, który ma pojęcie o wielu rzeczach, który będzie umiał zaimponować erudycją i ludzkim podejściem do wielu spraw. Jednocześnie musi być też fantastycznym fachowcem, który o piłce wie wszystko i będzie umiał trafić do piłkarzy ze swoją wizją.
(mch)