Już po raz trzeci w historii mistrzostw świata o tytuł powalczą ze sobą reprezentacje Niemiec i Argentyny. To rekord mistrzostw świata. Dotychczas Niemcy i Argentyna były na równi z Brazylią i Włochami, które walczyły w finale w 1970 i 1994 roku. Teraz czeka nas powtórka za lata 1986 i 1990.
Obie reprezentacje mogą mówić o wyrównywaniu rachunków, choć przecież większość piłkarzy finału z 1986 roku nie pamięta. Pewnie niewielu więcej oglądało mecz cztery lata później. Może Maxi Rodriguez (rocznik 1981) czy Hugo Campagnaro (1980) a u Niemców pewnie Miroslav Klose (1978) i może Philipp Lahm (1983). Dla obecnych finalistów mundialu to więc piłkarska prehistoria. Dla sporej części kibiców też. Może więc, skoro czasu do finału jest jeszcze sporo, warto te dwa mundialowe finały przybliżyć.
W 1986 na meksykańskim Estadio Azteka padło aż pięć bramek - w niedzielę na Maracanie powtórka mile widziana. Niemcy zagrali w zielonych koszulach i białych spodenkach, Argentyńczycy w granatowych spodenkach i pasiastych koszulkach. Wynik meczu otworzył José Luis Brown - "El Tata". Trzeba przyznać, że przy poprzedzającym bramkę dośrodkowaniu z rzutu wolnego błąd popełnił bramkarz Niemców Harald Schumacher. To było jedyne trafienie w pierwsze połowie. Dopiero w 55 minucie podwyższył Jorge Valdano. Niemcy nie rezygnowali. Trafienia Karl-Heinza Rummenigge i Rudiego Vollera w ciągu sześciu minut dały wyrównanie. W końcu nadzieje Niemców na dogrywce w 83 minucie zakończył Jorge Burruchaga - asystował mu Diego Maradona.
Po czterech latach te same reprezentacje spotkały się w finale włoskiego mundialu na Stadionie Olimpijskim w Rzymie. Sporo się w obu drużynach zmieniło. W pierwszym składzie Argentyny ostali się jedynie Oscar Ruggieri, Burruchaga i Maradona. U Niemców drugi finał zaliczyli Andreas Brehme, Thomas Berthold, Lothar Matthaues i Voller (w 1986 wszedł z ławki, w 1990 zaczął w podstawowej "11"). Tu gol padł już tylko jeden. Pod koniec spotkania z karnego trafił Brehme.
Później dla obu drużyn nadszedł słabszy okres. Argentyna dopiero teraz po 24 latach wraca do finału. U Niemców mundialowi kryzys był krótszy. W 1994 roku w ćwierćfinale przyszła porażka z Bułgarią, w 1998 z Chorwacją. Od tej pory Niemcy regularnie meldują się co najmniej w półfinale.
Przypomnę tylko, że Niemcy mają w dorobku trzy tytuły mistrzostw świata (1954, 1974, 1990) a Argentyna dwa (1978, 1986).