Drugi raz wojskowa prokuratura spróbuje wezwać na przesłuchanie do Polski rosyjskich kontrolerów lotu z lotniska Siewiernyj w Smoleńsku. Jak dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada, prokuratorzy prowadzący śledztwo dotyczące katastrofy smoleńskiej właśnie wysłali drugi wniosek o pomoc prawną w tej sprawie. Co stało się w poprzednim wezwaniem?

Drugi raz wojskowa prokuratura spróbuje wezwać na przesłuchanie do Polski rosyjskich kontrolerów lotu z lotniska Siewiernyj w Smoleńsku. Jak dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada, prokuratorzy prowadzący śledztwo dotyczące katastrofy smoleńskiej właśnie wysłali drugi wniosek o pomoc prawną w tej sprawie. Co stało się w poprzednim wezwaniem?
Lotnisko Siewiernyj /Wojciech Pacewicz /PAP

Polscy śledczy tego nie wiedzą, bo Rosjanie jawnie łamią zapisy umowy o międzynarodowej pomocy prawnej. Pierwszy wniosek trafił do nich wiosną. Zgodnie z konwencją - powinni byli niezwłocznie dostarczyć wezwania kontrolerom, a jeśli mieli z tym trudności - ich obowiązkiem było także niezwłocznie o tym poinformować.

Od marca nie ma z ich strony żadnego kontaktu, mimo dwóch monitów naszej prokuratury generalnej. Dlatego wysłano kolejny wniosek. Kontrolerzy mają usłyszeć zarzuty w polskim śledztwie. Dopóki nie dowiemy się, czy wezwania do nich trafiły, bądź ich nie odebrali, nie można na przykład wysłać za nimi międzynarodowego listu gończego.

ZOBACZ RAPORT KOMISJI MILLERA WS. KATASTROFY SMOLEŃSKIEJ

ZOBACZ RAPORT MAK WS. KATASTROFY SMOLEŃSKIEJ

Pod koniec marca tego roku, śledczy z Naczelnej Prokuratury Wojskowej postawili zarzuty spowodowania katastrofy w Smoleńsku dwóm rosyjskim kontrolerom lotu Tu-154. Wtedy zostały wysłane wnioski w tej sprawie. Biegli wykluczyli jednocześnie, żeby uszkodzenia samolotu, powstały z innych przyczyn niż zderzenia z przeszkodami terenowymi.

Pierwszemu z kontrolerów zarzuca się sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu powietrznym (...), wobec drugiego wydano postanowienie o przedstawieniu zarzutu nieumyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu powietrznym - tłumaczył pod koniec marca ówczesny szef warszawskiej WPO płk Ireneusz Szeląg. Jak dodał, że prokuratura "w oparciu o zapisy europejskiej konwencji o pomocy w sprawach karnych uruchomiła procedurę zmierzającą do możliwości ogłoszenia obywatelom rosyjskim postanowień o przedstawieniu zarzutów i przesłuchania ich w charakterze podejrzanych".

Z kolei w sierpniu 2011 roku WPO postawiła zarzuty niedopełnienia obowiązków służbowych dwóm oficerom, którzy w 2010 r. zajmowali dowódcze stanowiska w ówczesnym 36. specpułku. Chodzi o organizację lotu Tu-154 w zakresie wyznaczenia i przygotowania załogi samolotu. 

(ug)