Po ekshumacji, ofiary katastrofy smoleńskiej będą niezwłocznie złożone do grobu - zapewnił zastępca prokuratora generalnego Marek Pasionek na konferencji o aktualnym stanie śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej. "Proszę nie pisać o tym, że celem ekshumacji jest znalezienie trotylu w ciałach ofiar" - podkreślał Pasionek. "Potwierdzam, bo nie jest to absolutnie żadną tajemnicą, że rozpoczynamy ekshumacje w przyszłym tygodniu i rozpoczynamy je na Wawelu od ekshumacji pana prezydenta"- oświadczył prok. Pasionek. Zapowiedział też, że prokuratura nie będzie informować o terminach poszczególnych ekshumacji. "O czasie rozpoczęcia tych czynności są informowani jedynie zainteresowani" - dodał Pasionek.
Jak podkreślił prokurator Pasionek nieprawdą jest, "iż ciała będą po wyjęciu z grobu pozostawały w dyspozycji prokuratury co najmniej cztery miesiące". Prosty zapis tego postanowienia mówi, że zostaną niezwłocznie włożone do grobu po przeprowadzeniu badań, a cztery miesiące to jest czas, jaki daliśmy biegłym na wydanie opinii - poinformował Pasionek. Jak ocenił tego rodzaju informacje tworzą "fatalny klimat wokół tej sprawy".
Dodał też, że nieprawdziwa jest również informacja, że rodziny ofiar katastrofy są zaskoczone decyzją prokuratury o przeprowadzeniu ekshumacji.
Proszę nie pisać o tym, że celem ekshumacji jest znalezienie trotylu w ciałach ofiar - podkreślał Pasionek.
Prokurator przypomniał, że w czerwcu odbyło się spotkanie śledczych w rodzinami oraz pełnomocnikami rodzin. Poinformowałem o potrzebie przeprowadzenie tego rodzaju bardzo bolesnej, ale z punktu widzenia potrzeby śledztwa dążenia do prawdy, decyzji. Poinformowaliśmy wówczas o sposobie przeprowadzenia tych czynności - powiedział Pasionek.
Poinformował, że każda z zainteresowanych rodzin będzie poproszona na spotkanie, podczas którego będą omawiane kwestie szczegółowe dotyczące m.in. czasu i miejsca przeprowadzenia ekshumacji.
Sytuacja jest taka, że nie wszyscy z zainteresowanych odbierają korespondencję. Niektórzy zmienili miejsca zamieszkania i nie poinformowali o tym fakcie prokuratury, Niektórzy nie chcą mieć z tą historią nic wspólnego, nie pojawiają się w stosownych urzędach, aby odebrać korespondencję - powiedział Pasionek.
Pasionek zaapelował o "stonowanie emocji" oraz o "podawanie informacji sprawdzonych i rzetelnych" w sprawie śledztwa dotyczącego katastrofy smoleńskiej.
Potwierdzam, bo nie jest to absolutnie żadną tajemnicą, że rozpoczynamy ekshumacje w przyszłym tygodniu i rozpoczynamy je na Wawelu od ekshumacji pana prezydenta - oświadczył prok. Pasionek.
Zapowiedział też, że prokuratura nie będzie informować o terminach poszczególnych ekshumacji. O czasie rozpoczęcia tych czynności są informowani jedynie zainteresowani - dodał Pasionek.
Do końca roku prokuratura chce przeprowadzić 10 ekshumacji. Wszystkie mają być przeprowadzone do końca jesieni lub zimy 2017 roku.
Przepisy kodeksu postępowania karnego nie przewidują możliwości złożenia zażalenia na decyzję o ekshumacjach – podkreślił Pasionek.
Jeżeli zachodzi uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa, prokurator przeprowadza oględziny i sekcję zwłok. A jeżeli zdarzy się tak, że takiej czynności nie przeprowadził albo z biegiem czasu, tak jak w naszym wypadku, powstanie podejrzenie jej nierzetelności, jej nieprawidłowego przebiegu, niepoczynienia pewnych ustaleń, to tę czynność musi zrobić, a jeżeli zwłoki są już złożone w grobie, to może je wyjąć. I tak należy ten przepis czytać - mówił Pasionek.
Jako funkcjonariusze państwa jesteśmy zobligowani przepisami do tego, by sięgnąć po wszystkie dowody, ale tylko i wyłącznie po to, aby dojść do prawdy - tłumaczył Marek Pasionek.
Odnosząc się do potrzeby przeprowadzenia ekshumacji ofiar katastrofy smoleńskiej Pasionek powiedział, że "rozumie słowa oburzenia, jakie się podnoszą", ale - jak dodał - kilka lat temu, gdy przeprowadzono pierwsze ekshumacje "dyskusja nie miała takiej temperatury, a argumenty były te same".
Ekshumowane zostaną ciała 83 ofiar katastrofy smoleńskiej - tych osób, których ciała nie zostały spopielone - poinformował kierownik zespołu prokuratorów prowadzących sprawę prok. Marek Kuczyński. Prokuratora dysponuje materiałami, to znaczy protokołami sekcji zwłok wykonanymi przez organa Federacji Rosyjskiej i uzyskanymi przez nas w drodze pomocy prawnej. Podkreślić należy, że w żadnej z tych czynności, z wyjątkiem sekcji zwłok pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego, nie uczestniczył polski prokurator, pomimo tego, że takie wnioski - w ramach pomocy prawnej - były na samym początku tego postępowania zagaszane - mówił.
Mamy zatem dokumentację rosyjską, nie mamy dokumentacji fotograficznej - dodał.
Kuczyński przypomniał, że w celu oceny protokołów sekcyjnych w toku postępowania prowadzonego jeszcze przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w Warszawie powołano biegłych z zakładu medycyny sądowej we Wrocławiu, którzy dokonali oceny z punktu widzenia sądowo-medycznego tej dokumentacji.
Znaleziono szereg nieprawidłowości, wynikających li tylko z analizy treści tych protokołów oraz materiałów również przekazanych w ramach pomocy prawnej, dotyczących oględzin miejsca zdarzenia, również dokumentacji fotograficznej z miejsca zdarzenia - powiedział.
Te nieprawidłowości były liczne i obszerne - dodał Kuczyński.
Skala stwierdzonych nieprawidłowości, brak dokumentacji fotograficznej powodują, że nie możemy stwierdzić, czy i w jakim zakresie dokumenty przedstawione nam przez stronę rosyjską są wiarygodne - stwierdził Kuczyński.
Przypomniał, że do tej pory w Polsce przeprowadzono dziewięć ekshumacji ofiar smoleńskich, w sześciu przypadkach okazało się, że doszło do zamiany ciał.
Dokonane ekshumacje nie tylko potwierdziły wnioski wynikające z opinii wrocławskich biegłych z zakresu medycyny sądowej, ale też wskazały na szereg dalszych nieprawidłowości. Wskazały na to, że w toku badań sekcyjnych przeprowadzonych przez naszych biegłych ustalono, że w zapisach z protokołów rosyjskich pojawiają się opisy obrażeń, których nasi biegli, po przeprowadzeniu ponownych sekcji, nie stwierdzili - mówił Kuczyński. Jak wyjaśniał, to nie tylko kwestia zaniechania opisu pewnych obrażeń, ale też tego, że w protokołach są stwierdzone obrażenia, których nie było.
Ciała ofiar są praktycznie jedynym dowodem, do którego, w drodze ekshumacji, możemy mieć dostęp - stwierdził zastępca prokuratora generalnego Marek Pasionek.
Kluczowe, newralgiczne dowody w dalszym ciągu są terenie Federacji Rosyjskiej i ja się bynajmniej nie spodziewam, że prędko będziemy w ich posiadaniu - powiedział Pasionek. Mieliśmy już do nich dostęp, ale żeby móc prawidłowo zrekonstruować samolot czy przebieg lotu, musimy mieć wrak mieć u siebie, to samo jest z rejestratorami - dodał.
Prokurator wskazał, że śledczy są praktycznie pozbawieni bezpośredniego codziennego dostępu do dowodów rzeczowych.
Badanie fizykochemiczne na materiały wybuchowe nie jest pierwszoplanową sprawą; sekcja ma zmierzać do ustalenia przyczyny śmierci - stwierdził Pasionek.
Jak podkreślił prokurator, ciała ofiar zostaną przebadane m.in. metodą tomografii komputerowej, która "pozwala specjalistom sięgnąć w takie obszary ciała, które są podczas konwencjonalnej sekcji praktycznie niedostępne". Według Pasionka, od tego badania specjaliści rozpoczną pracę. Ale nie będzie to ani jedyne, ani najbardziej skomplikowane badanie - dodał.
Oprócz tradycyjnej sekcji mają zostać pobrane próbki do badań histopatologicznych, toksykologicznych, fizykochemicznych - zapowiedział prokurator.
Ten trotyl, o którym ciągle piszecie, w postanowieniu widnieje jako numer cztery dla biegłych, nie jako jeden - powiedział Pasionek do dziennikarzy.
Żadnej hipotezy nie traktujemy priorytetowo, wszystkie będą weryfikowane do samego końca przy użyciu wszystkich dostępnych metod - dodał.
Prokuratura zaplanowała inwentaryzację wraku Tu-154M - zapowiedział prok. Krzysztof Schwartz. Zaplanowaliśmy pewne czynności, o które chcemy się zwrócić do strony rosyjskiej. Mamy taki plan, aby dokonać inwentaryzacji wraku. Ta inwentaryzacja wraku, czy też elementów, które z tego wraku pozostały, ma polegać na sfotografowaniu poszczególnych części, trwałym opisaniu tych elementów i oznakowaniu tych elementów poprzez użycie specjalistycznego oprogramowania i urządzeń - zapowiedział Schwartz. Dodał, że polska prokuratura skieruje w tej sprawie wniosek do Rosji.
To ma nam pozwolić na zorientowanie się tak naprawdę, czym jeszcze dysponujemy, czym dysponuje strona rosyjska, jeśli chodzi o wrak, bo my tak naprawdę nie wiemy, w jakim stanie ten wrak jest i jakie elementy tego wraku jeszcze pozostają w dyspozycji. To będzie dla nas istotna czynność, ponieważ pozwoli nam (...) zorientować się w stanie istotnego dla nas dowodu rzeczowego - powiedział prokurator.
Jak poinformowali prokuratorzy, władze Rosji odmówiły pomocy prawnej dotyczącej przesłuchania w charakterze świadków rosyjskich biegłych, którzy 11 kwietnia 2010 r. wykonali sekcje zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej.
Odpowiedź (strony rosyjskiej - PAP) była krótka, enigmatyczna. Ponieważ to obywatele Federacji Rosyjskiej, którzy mogą poprzez fakt złożenia takich zeznań narazić się na odpowiedzialność karną, nie zostaną przesłuchani - powiedział Pasionek.
Prokuratorzy z prokuratury okręgowej chcieli przesłuchań w charakterze świadków 25 rosyjskich biegłych, którzy po katastrofie smoleńskiej wykonali sekcje zwłok ofiar tej tragedii.
Absolutnie nie twierdzę, że koniec przyszłego roku to graniczna i finalna data, która będzie skutkowała wydaniem decyzji - mówił Pasionek, przypominając, że śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej zostało przedłużone do końca przyszłego roku.
Do tego śledztwa, właściwie to już drugiego dnia po katastrofie wdarła się polityka i niestety pozostaje w tym śledztwie do dnia dzisiejszego - podkreślał Pasionek..
Jak przypomniał śledztwo w sprawie katastrofy zostało przedłużone do końca przyszłego roku. Celem naszym, istotą działań prokuratury w tej sprawie jest przeprowadzenie w sposób absolutnie profesjonalny wszystkich możliwych do zebrania dowodów, wyczerpanie inicjatywy dowodowej w sposób maksymalny - zaznaczył.
Nie jest niczym odkrywczym stwierdzenie, że część z tych dowodów znajduje się na terenie obcego państwa. Partner jest trudny. Jak państwo wiecie tych dowodów w dalszym ciągu nie mamy. Czynimy zabiegi by je pozyskać, ale tylko takie, na jakie pozwala nam prawo. Czynione są zabiegi na arenie dyplomatycznej - powiedział Pasionek.
Nowy zespół prokuratorów z Prokuratury Krajowej przejął postępowanie w sprawie katastrofy smoleńskiej na początku kwietnia, po zlikwidowaniu prokuratury wojskowej.
(mpw)