Parlament Europejski zorganizował debatę na temat sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Już sam jej tytuł wzbudził kontrowersje.

Posłowie Parlamentu Europejskiego zatytułowali środową debatę o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej "Eskalacja kryzysu humanitarnego na granicy polsko białoruskiej, w szczególności w Polsce". Europosłanka PiS Beata Kempa protestowała, przekonując, że chodzi o kryzys bezpieczeństwa całej Unii.

Tysiące polskich pograniczników i żołnierzy są celem fizycznych i psychologicznych ataków. Nie możemy dyskutować tylko o kryzysie humanitarnym to jest kryzys bezpieczeństwa granic zewnętrznych Unii Europejskiej - mówiła polska polityk, dodając, że mówienie wyłącznie o "kryzysie humanitarnym" jest wspieraniem narracji Alaksandra Łukaszenki.

Mimo to 185 europosłów zagłosowało za przyjęciem tytułu zaproponowanego przez liberalną frakcję Odnowić Europę (RE) w PE. 83 było przeciw, a 16 wstrzymało się od głosu.

Borrell: To nowy szlak migracyjny

Zdjęcia, które można było zobaczyć w Polsce, na pewno są szokujące, a sytuacja może się zaostrzyć. Mamy do czynienia z potencjalnym nowym szlakiem migracyjnym - mówił podczas debaty w PE szef unijnej dyplomacji Josep Borrell.

Władze Białorusi wykorzystują ludzi jako narzędzia do realizacji celów politycznych - wskazał.

Podkreślał, że w sprawie kryzysu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej wiceszef KE Margaritis Schinas będzie rozmawiał z przedstawicielami władz Iraku i Turcji oraz innych krajów.

Weber: To model biznesowy Łukaszenki

Jeśli technicznie nie ma innej możliwości, by chronić nasze granice, wówczas inwestycje w bariery fizyczne również muszą być możliwe - powiedział za to przewodniczący frakcji EPL Manfred Weber.

Nikt nie chce budować murów i płotów, ale jeśli technicznie nie ma innej możliwości, by chronić nasze granice, wówczas inwestycje w bariery fizyczne również muszą być możliwe. (...) Jako EPL opowiadamy się za tym, by w wyjątkowej sytuacji środki unijne udostępnić na budowę tego rodzaju infrastruktury - mówił Weber podczas debaty.

To nie jest kryzys migracyjny, tylko atak hybrydowy na Unię Europejską. Dyktator Łukaszenka najpierw zwalczał demokratyczną opozycję we własnym kraju, zamykał ludzi w więzieniach. Uruchomiliśmy sankcje i teraz wywiera presję na Unię Europejską. To jest (jego) model biznesowy. System oligarchiczny na Białorusi działa właśnie w taki sposób - ocenił niemiecki polityk.

Będziemy chronić nasze granice. Przemytnicy i dyktatorzy nie będą decydować, kto do nas wjeżdża - zadeklarował.

Zastrzegł jednocześnie, że przy ochronie granic nie wolno naruszać "godności i praw migrantów".

Litwa i Łotwa pokazały, jak traktować te osoby w sposób humanitarny i odpowiedzialny. Tak się nie dzieje w Polsce. Władze Polski nie przyjmują obecnie wsparcia Frontexu. Nie mamy przejrzystości co do tego, co się dzieje na granicy - ubolewał Weber.

Brudziński: Hybrydowa wojna wymierzona w bezpieczeństwo UE

Debata w Parlamencie Europejskim o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej jest wykorzystywana przez niektórych europosłów jako pretekst, by znów atakować rząd Polski - oświadczył w środę w PE europoseł PiS Joachim Brudziński.

Z przykrością należy odnotować, że ta niezwykle ważna debata z punktu widzenia bezpieczeństwa obywateli całej Unii Europejskiej znowu posłużyła, przynajmniej w wystąpieniach niektórych z państwa, jako pretekst do ataku na rząd (Polski). Z ogromną przykrością odnotowuję, że szef największej frakcji w PE, pan Manfred Weber, po raz kolejny atakuje polski rząd - mówił Brudziński.

Przegłosowaliście dzisiaj jako większość lewicowa, że będziemy dyskutować o sytuacji humanitarnej na granicy polsko-białoruskiej. Kiedyś przegłosowaliście że ślimak to ryba, że marchewka to owoc. Możecie przegłosować, że nie ma płci, że mama to tata, a tata to mama, tylko co to ma wspólnego ze zdrowym rozsądkiem? - pytał retorycznie były szef MSWiA RP.

Ta sytuacja, która dzisiaj dotyka całą Unię Europejską jest hybrydową wojną wymierzoną przez zbrodniczy reżim Łukaszenki i jego protektora z Moskwy w bezpieczeństwo całej UE - ocenił polityk.

Ostrzegł również, że jeśli Europa będzie wciąż wysyłać sygnały mieszkańcom Sahelu i Bliskiego Wschodu o swojej otwartości, to czeka nas powtórka z kryzysu migracyjnego w 2015 r.

Ci wszyscy, którzy z tej mównicy mówią, że powinniśmy otworzyć granice, zaopiekować się tymi nieszczęśnikami tak naprawdę napędzają kasę, tym którzy organizują przemyt (ludzi). Dzisiaj wpływy z organizacji nielegalnej imigracji są większe niż wpływy z handlu bronią czy narkotykami - skonkludował Brudziński.

Kempa: Łukaszenka jest bezwzględny

Źródło kryzysu jest zarówno w Mińsku, jak i w Moskwie. Oba kraje łączy porozumienie migracyjne i wspólna doktryna wojskowa. Dzisiaj potrzebna jest nam przede wszystkim solidarność w odepchnięciu reżimu Łukaszenki od granic UE - powiedziała podczas debaty w PE europosłanka Beata Kempa (PiS).

Jestem Polką. Moja ojczyzna jest w przededniu święta narodowego. Jutro obchodzimy 103. rocznicę odzyskania niepodległości. Znowu, po tych wielu latach, zostaliśmy zaatakowani bardzo brutalnie. (...) Można być w polityce albo mądrym i roztropnym, albo naiwnym. Wybierajcie. Naiwność będzie bardzo dużo kosztować, również samą Unię Europejską - powiedziała.

Dodała, że życzy powodzenia szefowi unijnej dyplomacji Josepowi Borrellowi w rozmowach z Aleksandrem Łukaszenką. Wysłaliśmy konwój humanitarny, ale Łukaszenka go nie wpuścił. (...) Jest bezwzględny, będzie żądał bardzo wysokiej zapłaty, ale i tak waszych warunków nie spełni - powiedziała.

Halicki: Mamy fizyczny atak na granicę

Chciałbym wygłosić tu parę zdań jako Polak, bo to niezwykle istotne, także do pani, pani poseł Kempy. Mamy już nie tylko hybrydowy, mamy fizyczny atak na granicę, granicę Unii Europejskiej, granicę Polski. To fakt. Łukaszenka wspierany jest przez Putina, to oczywisty fakt, bo wczoraj mieli debatę na temat wspólnej doktryny wojennej. (...) I dziwicie się, bo mówi pani o naiwności, że wasz słuszny wniosek i postulat dzisiaj nie ma pełnego wsparcia w izbie? Przecież przez miesiące atakujecie partnerów i przyjaciół Polski - instytucje europejskie! - wskazał.

To ostatni moment, żeby zawrócić z tej drogi. Bo tylko silna i wspólna Europa jest gwarancją wspólnego bezpieczeństwa. I macie ostatnią szansę, żeby wrócić do tego grona, które jest gronem waszych partnerów, a nie szukać i flirtować przyjaźnie z sympatykami Putina, bo oni was oklaskiwali w Strasburgu. To nie są nasi przyjaciele. To właśnie ci, którzy wspierają destrukcję wspólnej Europy. I zastanówcie się, bo to ostatni moment: jeżeli dzisiaj mamy, nawet przy różnicy zdań, szansę na wypracowanie wspólnej strategii, to wspierajcie ją. Bo tylko wspólna i silna Europa jest odpowiedzią na ten zamach Putina i Łukaszenki na nasze bezpieczeństwo - dodał.

Hetman wzywa do szczytu UE

Europoseł PSL Krzysztof Hetman wezwał w środę do zwołania w trybie pilnym szczytu Rady Europejskiej, który zająłby się kryzysem na granicy polsko-białoruskiej. Zaapelował ponadto do unijnej dyplomacji, szefowej KE i przewodniczącego Rady Europejskiej o podjęcie wysiłków w celu zablokowania tras przerzutowych migrantów na Białoruś.

Uważam, że Parlament Europejski zareagował niezwykle szybko na ten kryzys na zewnętrznych granicach Unii (..). Życzyłbym sobie, aby takim samym refleksem wykazały się także inne instytucje europejskie. Dlatego uważam, że powinno odbyć się w trybie pilnym posiedzenie Rady Europejskiej, na którym szefowie rządów i państw (...) powinni podjąć decyzje o działaniach, które zmierzałyby do próby zakończenia tej kryzysowej sytuacji - postulował Hetman.

Briefingi prasowe i aktywność na Twitterze już tu nie wystarczą. Ilość napisanych tweetów nie przełoży się na zakończenie tego konfliktu i tego kryzysu - dodał.

Wyraził również przekonanie, że dowodem wzajemnej solidarności państw członkowskich Unii Europejskiej byłaby decyzja o współfinansowaniu "zapór" na granicach zewnętrznych UE. Przypomniał, że ponad miesiąc temu domagało się tego kilkanaście krajów Wspólnoty.

Przede wszystkim zaś trzeba zablokować kanały przerzutów migrantów i tu jest potrzebna ogromna ofensywa (...) wysokiego przedstawiciela (unii ds. zagranicznych Josepa Borrella), przewodniczącej KE (Ursuli von der Leyen) i przewodniczącego Rady Europejskiej (Charlesa Michela) - skonkludował Krzysztof Hetman.

Bellamy: Polska broni całej Europy

Na wschodzie Europy dyktatura białoruska organizuje kryzys migracyjny i Polska staje wobec tysięcy osób na swojej granicy. To nie jest problem Polski. To jest nasz problem. Ponieważ Polska broni całej Europy - mówił Francois-Xavier Bellamy, francuski eurodeputowany zasiadający w ławach frakcji EPLw trakcie debaty pt. "Eskalacja kryzysu humanitarnego na granicy unijno-białoruskiej, w szczególności w Polsce".


Jeśli nie pomożemy (Polsce) to nie będziemy mieli przyszłości. Granica ta stała się przedmiotem szantażu migracyjnego. To nasza słabość pozwala dzisiaj Łukaszence, tak jak wczoraj Erdoganowi, narażać życie tysięcy ludzi, żeby nas zdestabilizować. (...) Solidarność nie jest tutaj negocjowalna i powinna rozpocząć się od finansowania infrastruktury niezbędnej do ochrony naszych granic. Natychmiast - apelował Francuz.

Biedroń: Gdzie jest UE?

Dzisiaj więźniów politycznych na Białorusi jest więcej, niż członków tej izby, więcej, niż członków PE; ludzie umierają, są torturowani, a my, jako PE, przyjmujemy kolejne rezolucje - oświadczył podczas debaty w Parlamencie Europejskim europoseł Robert Biedroń.

Łukaszenka i Putin dzisiaj otwierają szampana, patrząc na to, jak nas podzieli. Cieszą się, ze polski rząd wpadł w pułapkę zastawioną przez nich. Straciliśmy miesiące, namawiając polski rząd do tego, żeby się opamiętał i zaczął współpracować z UE. Co robił polski rząd? Straszył uchodźcami, mówił, że promują zoofilię, że wśród nich są pedofile, że maja pierwotniaki, pasożyty. To słyszeliśmy przez ostatnie miesiące. Zamiast pójść po rozum do głowy, to staliście się pożytecznymi idiotami Putina i Łukaszenki - powiedział.

Unia Europejska dała się nabrać. Ten dyktator, który przez 26 lat stosuje terror i reżim wobec swoich obywateli, torturuje ludzi. Dzisiaj więźniów politycznych na Białorusi jest więcej, niż członków tej izby, więcej, niż członków PE. Ludzie umierają, są torturowani, a my, jako PE, przyjmujemy kolejne rezolucje, a wysoki komisarz udaje, że nas nie słyszy, tak jak podczas tej debaty. Gdzie jest UE? Jaki my mamy mandat, żeby przeciwstawić się Łukaszence? (...) Wasza bezczynność potęguje tylko podziały w UE - mówił Biedroń.

Kuźmiuk: Konieczne są rzeczywiste sankcje

To, co się dzieje na granicy białorusko-polskiej to jest element wojny hybrydowej prowadzonej przez reżim Łukaszenki wspieranej także przez Putina i jego służby - powiedział podczas debaty w PE europoseł Zbigniew Kuźmiuk (PiS).

W tej debacie wielokrotnie wybrzmiało, że to, co się dzieje na granicy białorusko-polskiej to jest element wojny hybrydowej prowadzonej przez reżim Łukaszenki, wspieranej także przez Putina i jego służby. Konieczne są rzeczywiste sankcje na jeden i drugi reżim - mówił Zbigniew Kuźmiuk i dodał, że jedynym ukaranym krajem nie może być Białoruś, należy usankcjonować także tę rękę, która popycha Białoruś do tego rodzaju działań.

Eurodeputowany zauważył, że Unia Europejska jest bliska zaakceptowania certyfikacji gazociągu Nord Stream 2, który będzie przecież dostarczał kolejne miliardy euro do budżetu Rosji, która będzie wywierała presję na kraje Europy Zachodniej.

Zbigniew Kuźmiuk podziękował wszystkim tym parlamentarzystom, którzy dziękowali Polsce i żołnierzom broniącym bezpieczeństwa Unii na granicach. Tak. 20 tysięcy strażników granicznych, żołnierzy, policjantów, codziennie broni tej granicy przed inwazją imigrantów - a nie uchodźców. Bo my uchodźcom pomagamy. Około 2 tysięcy osób jest w ośrodkach, w których świadczona jest pomoc - podkreślił europoseł.

Thun: Musimy powstrzymać szaleństwo Łukaszenki

Musimy razem powstrzymać szaleństwo Alaksandra Łukaszenki - mówiła w środę w Parlamencie Europejskim eurodeputowana Róża Thun, domagając się kolejnych sankcji przeciwko Mińskowi w związku z kryzysem na granicy polsko-białoruskiej.

Nasza polska wschodnia granica jest granicą Unii Europejskiej. To, co się tam dzieje jest sprawą Unii Europejskiej. Tylko razem, jako Unia Europejska, możemy ten problem rozwiązać - oznajmiła.

Nie możemy żyć w świecie, w którym bezpieczeństwo wyklucza humanitaryzm. Musimy jasno stwierdzić: na wschodniej granicy Unii Europejskiej umierają ludzie. Musimy powstrzymać szaleństwo Łukaszenki wszyscy razem. Potrzebujemy więcej sankcji. Dyktatorzy rozumieją tylko język siły, władzy i pieniędzy. Nałóżmy sankcje na osoby odpowiedzialne za tę sytuację, ale również uderzmy w interesy gospodarcze reżimu - zaproponowała eurodeputowana.