"Dyrektorzy zamienią się w supermenów, a dyrektorki.. będą niczym wonderwomen" - tak - z ironią - wytyczne ministerstwa edukacji w sprawie nowego roku szkolnego, które przerzucają na szefów placówek wyłączną odpowiedzialność za bezpieczeństwo uczniów i nauczycieli, komentuje dla RMF FM Iga Kazimierczyk, prezeska fundacji Przestrzeń dla Edukacji i dyrektorka warszawskiego żłobka.

Resort, razem z Głównym Inspektoratem Sanitarnym, przedstawił dzisiaj ostateczną wersję zaleceń dla szkół, która zakłada że w zdecydowanej większości placówek nauka będzie odbywała się tradycyjnie, czyli w bezpośrednim kontakcie nauczycieli z uczniem.

Co najbardziej niepokoi osoby zajmujące się na co dzień edukacją? Brak wyraźnych wytycznych dla szefów placówek. Można było przygotować kilka ścieżek postępowania mówi prezeska fundacji Przestrzeń dla Edukacji: Oczywiście ja z godzę się z tym, że nie można przygotować precyzyjnie jednej ścieżki, ale można przygotować kilka scenariuszy. Plus scenariusz "z gwiazdką", ekstra - czyli nie przewidzieliśmy tego w żadnych planach.

W rozmowie z RMF FM przekonuje, że wytyczne są zbyt ogólne, mało konkretne i zbyt dużą odpowiedzialność pozostawiają na dyrektorach placówek. Prowadzący placówkę powinni być przygotowani do postępowania awaryjnego i muszą być przygotowani do planów  alternatywnych. Powinni bardzo dokładnie wiedzieć, w którym momencie i jak te program alternatywne wdrażać - tłumaczy Iga Kazimierczyk.

Podkreśla też, że niepokojący jest pomysł możliwości uzyskania przez rodziców zaświadczenia lekarskiego, które sprawi, że dzieci będą musiały uczyć się zdalnie. 

Cytat

Tutaj jest pewna nieścisłość - minister mówi, że mniejszość szkół będzie w modelu hybrydowym i "przytłaczająca większość" będzie funkcjonowała w modelu tradycyjnym. Ale w większości szkół będzie przynajmniej jeden albo kilkoro takich uczniów, którzy będą mieć zalecenia od lekarzy do tego, żeby w tym modelu hybrydowym być - czyli de facto w większości szkół ten model hybrydowy będzie.

Takie sytuacje oraz brak jasnych zaleceń dotyczących starszych nauczycieli, tych z grup ryzyka, może doprowadzić do braków kadrowych ostrzega Kazimierczyk. 

Powrót dzieci do nauczania stacjonarnego

Uczniowie w klasach nie będą musieli nosić maseczek, ale powinni pamiętać o zasadach higieny - wynika z opublikowanych  wytycznych MEN, MZ i GIS dla szkół. Rekomenduje się taką organizację pracy, która umożliwi zachowanie dystansu, np. dzięki różnym godzinom przychodzenia uczniów do szkoły.

W wytycznych wskazano, że w szkołach będą obowiązywać ogólne zasady higieny: częste mycie rąk (bezzwłocznie po przyjściu do szkoły), ochrona podczas kichania i kaszlu oraz unikanie dotykania oczu, nosa i ust.

Do szkoły może uczęszczać uczeń bez objawów infekcji dróg oddechowych i gdy domownicy nie przebywają na kwarantannie lub w izolacji.

Większość powiatów w Polsce jest w standardowej sytuacji epidemicznej, która pozwala na to, aby dyrektorzy przygotowywali się do powrotu tradycyjnych zajęć w szkołach. Jedynie w tych kilku powiatach "żółtych" i "czerwonych" mogą być dodatkowe obostrzenia - przekonywał dziś szef MEN Dariusz Piontkowski.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Powrót do szkoły na nowych zasadach. O czym powinni pamiętać uczniowie?