Pierwsze stacje narciarskie na Podhalu rozpoczęły sztuczne śnieżenie stoków. Armatki śnieżne ruszyły m.in. na Gubałówce w Zakopanem oraz w Białce Tatrzańskiej. Właściciele stacji narciarskich chcieliby, żeby wyciągi ruszyły 6 grudnia. Rząd rozpoczęcie sezonu narciarskiego uzależnia od stanu epidemicznego w kraju.
Zgodnie z zapowiedziami synoptyków, temperatura pod Tatrami w nocy spadła do - 6 stopni C. Armatki zaczęły produkować śnieg na Gubałówce i Polanie Szymoszkowej w Zakopanem, w Małem Cichem, Białce Tatrzańskiej, Bukowinie Tatrzańskiej.
Śnieżenie rozpoczęło się także w słowackiej części Tatr Wysokich - w ośrodku narciarskim Tatrzańska Łomnica. Tam armatki pracują na stokach w rejonie Łomnickiego Stawu na wysokości około 1700 m n.p.m.
Gestorzy stacji narciarskich na Podhalu zapowiadają, że jeżeli aura pozwoli, to pierwsze wyciągi ruszą już 6 grudnia.
Wiceminister rozwoju, pracy i technologii Andrzej Gut-Mostowy ma nadzieję, że sytuacja epidemiczna pozwoli, by "w końcu grudnia, styczniu otwarto branżę narciarską oraz inne usługi hotelowe".
Przyznał jednak, że jest obecnie całkowicie uzależniony od sytuacji epidemicznej.
Jest wielka potrzeba wśród Polaków wyjazdu za miasto, kontaktu z przyrodą, podróżowania. Statystyki z ostatniego weekendu pokazały, że wejścia do parków narodowych były na poziomie wielokrotnie przekraczającym szczyt sezonu. To pokazuje, jak bardzo polskie rodziny są spragnione wyjazdu i wypoczynku na świeżym powietrzu - powiedział.
Jak nieoficjalnie ustalił dziennikarz RMF FM Krzysztof Berenda, jeśli bilanse nowych zakażeń nie spadną poniżej 10 tysięcy przypadków na dobę, to rząd może zablokować start sezonu narciarskiego.