Wypłaty z Funduszu Wsparcia Kultury wstrzymane. Taką informację przekazał na Twitterze wicepremier, minister kultury Piotr Gliński. W mediach społecznościowych od wczoraj nie milkną echa ws. funduszu, z którego przeznaczono 400 mln zł dla osób związanych ze światem kultury. Pomoc ma otrzyma ponad 2 tys. podmiotów. Są to m.in. teatry, instytucje kultury, ale także np. zespoły muzyczne, m.in. grające disco polo.

"Szanowni Państwo, zamiast projektu ustawy antycelebryckiej zdecydowaliśmy wstrzymać wypłaty FWK do czasu pilnego wyjaśnienia wszelkich wątpliwości. Instytucje i przedsiębiorcy kultury czekają na to wsparcie. Wkrótce stosowny komunikat" - napisał na Twitterze minister kultury Piotr Gliński. 

"W związku z wątpliwościami dotyczącymi rekompensat przyznanych w ramach Funduszu Wsparcia Kultury, minister kultury i dziedzictwa narodowego  postanowił wstrzymać realizację wypłat ze środków FWK i przekazać listę beneficjentów do pilnej ponownej weryfikacji" - informuje w komunikacie resort kultury.

"Jednocześnie MKiDN jeszcze raz wyjaśnia, że rekompensaty za straty spowodowane pandemicznym zamknięciem instytucji i działalności gospodarczej w kulturze obejmują do ok. 40/50 proc. udokumentowanych strat (pomniejszonych o wcześniej otrzymane wsparcie antycovidowe) w okresie od marca do grudnia 2020 r. Są to więc rekompensaty za prawie roczne zamrożenie działalności, których celem jest wsparcie ważnego sektora polskiej gospodarki w obliczu bankructwa" - podkreśla resort. 


"To nie jest program wsparcia dla celebrytów"

Fundusz Wsparcia Kultury to nie jest wsparcie dla celebrytów, ale dla pracowników kultury i ich rodzin; wiemy, że beneficjenci chcą, by pieniądze trafiły na rynek, do pracowników, ale też do freelancerów - podkreślał wcześniej, w rozmowie z "Super Expressem" Piotr Gliński.

Gliński w rozmowie z "SE" zwrócił uwagę, że Fundusz Wsparcia Kultury (FWK) to program wsparcia dla pracowników samorządowych instytucji kultury, organizacji pozarządowych i firm prywatnych działających w obszarze tańca, teatru, muzyki, a także dla firm scenotechnicznych. Przeznaczono na niego łącznie 400 mln zł.

To nie jest wsparcie dla celebrytów, ale dla pracowników kultury i dla ich rodzin. Z rozmów ze środowiskiem wiemy, że beneficjenci chcą, by pieniądze trafiły na rynek, do pracowników, ale też do freelancerów, ludzi bez etatów i stałych umów, których wynagrodzenia również mogą być pokrywane z tego funduszu. Potrzebna tu jest solidarność środowiskowa - stwierdził.

Wicepremier poinformował, że "rekompensaty obejmują straty poniesione od marca do grudnia" i trafią do 2064 podmiotów. Wysokość rekompensat nie przekracza 40-50 proc. poniesionych strat, a czasami jest to znacznie mniej. Jednocześnie proszę pamiętać, że chodzi o straty od dochodów - czyli w przypadku instytucji artystycznych do obliczenia straty nie były wliczane dotacje czy granty, a tylko te części budżetów, które uzależnione są od sprzedaży biletów. Na cały program przeznaczyliśmy 400 mln zł - zaznaczył.

Aby otrzymać dotację - wyjaśnił Gliński - wnioskujący musieli przedstawić "dokumenty, które potwierdzały zeszłoroczne zarobki oraz to, że z powodu pandemii ich dochody znacząco zmalały". Cały proces przyznawania środków był jawny i w pełni transparentny. Bezpośrednio zajmowały się tym nasze dwie instytucje: Instytut Teatralny oraz Instytut Muzyki i Tańca" - powiedział minister.

Odnosząc się do dyskusji, jaką wywołała opublikowana w piątek w internecie lista beneficjentów FWK, minister kultury stwierdził, że "gdy jest znane nazwisko i duże pieniądze to opinia publiczna ma prawo się tym interesować".

Ale powtórzę, cały proces był transparentny, a kryteria przyznawania środków jasne, dla wszystkich takie same i znane od wielu tygodni. Czasami w nazwie podmiotu, który uzyskał dofinansowanie pojawia się znane nazwisko - ale kiedy wczytamy się we wniosek, widzimy, że za nim stoi np. 25-osobowa orkiestra smyczkowa, która zostanie zaangażowana właśnie dzięki tym funduszom - podkreślił wicepremier.

Dodał, że "teraz pieniądze będą stopniowo przekazywane" beneficjentom. Chodzi o to, aby firmy nie upadły, aby ludzie mieli pracę - podsumował wicepremier w rozmowie, która odbyła się jeszcze przed ogłoszeniem decyzji o wstrzymaniu wypłat z funduszu.

400 mln zł dla ponad 2 tys. podmiotów

Fundusz Wsparcia Kultury został utworzony we wrześniu. Łącznie - zgodnie z wcześniejszymi założeniami - 400 milionów zł miało trafić do 2064 podmiotów działających w branży kulturalnej. Zgodnie z rozporządzeniem "wsparcie finansowe jest przeznaczone na działalność kulturalną w dziedzinie teatru, muzyki lub tańca, w tym polegającą na świadczeniu usług wspomagających tę działalność przez organizację zaplecza technicznego, na finansowanie lub refinansowanie wydatków ponoszonych w okresie od dnia 12 marca do dnia 31 grudnia 2020 r.".

144 beneficjentów to samorządowe instytucje artystyczne. Miały dostać one 94 716 434 zł z funduszu.

306 podmiotów to organizacje pozarządowe, które miały otrzymać  38 578 661 zł.

448 to przedsiębiorcy, którym przyznano dotację w wysokości 90 959 964 zł.

1166 podmiotów to firmy świadczące usługi zaplecza scenotechnicznego, które miały otrzymać 175 235 109 zł.

Wśród beneficjentów funduszu znaleźli się m.in. Zespół Pieśni i Tańca "Śląsk" im. St. Hadyny, który miał zostać dofinansowany kwotą 1 597 872 zł. Wysoką dotację przyznano także Fundacji Krystyny Jandy Na Rzecz Kultury, która miała otrzymać 1,8 mln zł. Podobną kwotę  miał dostać Teatr Kamienica Emiliana KamińskiegoFundacja IMKA Tomasza Karolaka, do której należy teatr o takiej samej nazwie, miał dostać ponad 1,6 mln zł.

Rządową pomoc miały otrzymać także opery oraz filharmonie, takie jak Opera i Filharmonia Podlaska Europejskie Centrum Sztuki im. Stanisława Moniuszki (2 800 000 zł) czy Polska Filharmonia Bałtycka im. Fryderyka Chopina w Gdańsku (1 704 000 zł).

Internauci oraz media zwracali także uwagę na duże wsparcie dla najbardziej znanych polskich muzyków. I tak np. spółka Golec Fabryka, prowadzona przez jednego z liderów Golec uOrkiestry Pawła Golca miała otrzyma od resortu blisko 1,9 mln zł.

Spore wsparcie przeznaczone miało być także dla zespołów disco polo. Bayer Full miał przyznaną dotację w wysokości 550 tys. zł, a Radosław Liszewski z zespołu Weekend - 520 tys. zł.

Beata Kozidrak miała otrzymać aż 750 tys. zł, a jej mąż Andrzej Pietras, reprezentujący zespół Bajm, miał dostać kolejne 613,5 tys. zł.

Kamil Bednarek miał dostać wsparcie w wysokości 500 tys. zł, Grzegorz Hyży - 449 tys. zł, a Justyna Steczkowska 180 tys. zł.