Z naszych badań wynika, że 20-30 procent nowych zakażonych trafi do szpitali. Przy obecnych bilansach to 2-3 tysiące nowych pacjentów dziennie - przekazał w czasie wystąpienia w Sejmie minister zdrowia Adam Niedzielski. Zauważył również, że "na początku mieliśmy do czynienia z ogniskami - które jest o wiele łatwiej zwalczać", natomiast w tej chwili dwie trzecie przypadków pochodzą już "ze źródeł rozproszonych", spoza ognisk. Zwrócił także uwagę, że liczba tzw. czerwonych stref dochodzi już do 300 - przy ogólnej liczbie powiatów wynoszącej 380 - i podkreślił: "Musimy zwiększyć obostrzenia. (…) W tej chwili testujemy wydolność (systemu opieki zdrowotnej)".
W czasie sejmowego wystąpienia Adam Niedzielski zaznaczył, że najnowszy, rekordowy bilans nowych zakażeń - ponad 10 tysięcy przypadków - "nie tylko oddziałuje na psychikę, ale stanowi również realne obciążenia dla sytemu ochrony zdrowia".
"Z badań przeprowadzonych przez naszych ekspertów wynika, że 20-30 procent dziennej liczby osób z nowymi zakażeniami trafi do szpitala. To oznacza, że przy tym poziomie będziemy mieli obłożenie szpitalnictwa rzędu 2-3 tysięcy nowych pacjentów dziennie" - mówił szef resortu zdrowia.
Zauważył również, że "z tych 2-3 tysięcy pacjentów 10-20 procent będzie potrzebowało wsparcia tlenowego, będzie wymagało opieki respiratorowej".
Minister podkreślał, że wykonujemy obecnie znacznie więcej testów niż wcześniej, co jest efektem zwiększania zdolności laboratoriów do wykonywania badań.
"To było robione w wakacje, to było robione w czasie letnim" - mówił.
Ponadto - podkreślał Niedzielski - obecnie mamy również lepsze rozeznanie, "gdzie jest ten wirus".
"Niestety bardzo charakterystyczną cechą zmiany pandemii jest to, że na początku mieliśmy do czynienia z ogniskami, które jest o wiele łatwiej zwalczać, gdzie te proste ruchy izolacyjno-kwarantannowe pozwalają opanować ognisko. W tej chwili dwie trzecie przypadków jest już ze źródeł rozproszonych" - poinformował minister zdrowia.
Niedzielski zaznaczył, że wprowadzane koronawirusowe obostrzenia są "hamulcem rozwoju wykładniczego pandemii" i że "ten hamulec musimy nacisnąć wszyscy bardzo mocno, bardzo dynamicznie".
"Premier zapowiedział, że dziś będą dalsze zaostrzenia. (...) My na bieżąco monitorujemy liczbę tzw. czerwonych stref, ta liczba dochodzi już do 300 - przy liczbie powiatów wynoszącej 380" - zauważył i dodał: "Musimy zwiększyć obostrzenia, bo bronimy nie tylko bezpośrednio zdrowia ludzi, ale bronimy też wydolności systemu opieki zdrowotnej. Nie ukrywajmy, że w tej chwili testujemy tę wydolność".