Na Brooklynie w Nowym Jorku w USA znaleziono dziesiątki ciał, ukryte w ciężarówkach. Służby podjęły interwencję po tym, jak przechodnie zaczęli skarżyć się na nieprzyjemny zapach w okolicy.
Jeden z domów pogrzebowych na Brooklynie wynajął ciężarówki, postawił przed budynkiem i zapełnił ciałami. Pewien pracownik, anonimowo cytowany w "New York Times" powiedział, że jedyna z chłodni, którą dysponuje zakład, przestała działać.
Przechodnie i sąsiedzi zaczęli się skarżyć na nieprzyjemny zapach, wydobywający się z ciężarówek. Na miejsce przyjechała policja. Funkcjonariusze odkryli w środku około 50 ciał - informuje BBC. Wszystkie były zapakowane w worki.
Nie jest jasne, czy były to ofiary koronawirusa. Świadkowie relacjonują, że na miejscu byli później widziani pracownicy, przenoszący ciała w kombinezonach ochronnych.
"Martwe ciała w furgonetkach i ciężarówkach" - relacjonował w rozmowie z "New York Times" właściciel budynku obok. "Widać było torby foliowe. Jedna na drugiej. Wszystkie pojazdy były zapakowane".
Zgodnie z prawem, domy pogrzebowe muszą przechowywać ciała w bezpiecznych warunkach, które zapobiegają rozkładowi, zanim zostaną pochowane lub poddane kremacji.
Od początku epidemii w USA odnotowano 59 351 zgonów z powodu koronawirusa. W Stanach Zjednoczonych przekroczono liczbę miliona wykrytych przypadków zakażenia SARS-CoV-2.
W żadnym innym państwie świata nie zdiagnozowano tylu przypadków koronawirusa. Druga pod tym względem Hiszpania - jak podaje Uniwersytet - ma ok. 232 tys. pozytywnych wyników. Trzecie na liście są Włochy z ok. 200 tys. wykrytych przypadków.
Epicentrum epidemii w USA jest stan Nowy Jork. Około 295 tys. pozytywnych wyników testów odnotowano właśnie tam (ok. 1500 na 100 tys. mieszkańców).