W Stanach Zjednoczonych trwa dyskusja na temat nieudanej próby wystrzelenia pocisku balistycznego, którą w sobotę podjęła Korea Północna. Część amerykańskich mediów sugeruje, że prestiżowa "wpadka" Pjongjangu może być wynikiem cyberataku przeprowadzonego przez hakerów z USA.
Doniesienia o próbie balistycznej przeprowadzonej przez komunistyczny reżim potwierdziły źródła wojskowe Korei Południowej oraz Pentagon. Pocisk został wystrzelony z rejonu Sinpo, w prowincji Hamgjong Południowy. Próby dokonano nazajutrz po wielkiej paradzie wojskowej w Pjongjangu zorganizowanej w 105. rocznicę urodzin założyciela państwa Kim Ir Sena.
Według niektórych dziennikarzy, powołujących się na "źródła w wywiadzie", północnokoreańską próbę rakietową mieli udaremnić hakerzy ze Stanów Zjednoczonych. Podobną opinię w rozmowie z telewizją BBC wyraził także Malcolm Rifkind, były minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii. Jak powiedział, Amerykanie już kilka razy mieli w ten sposób pokrzyżować szyki reżimu w Pjongjangu.