Władze w Korei Północnej stworzyły organizację, której celem ma być monitorowanie i karanie osób skupujących jedzenie oraz sprzedawców, którzy znacząco podnoszą ceny żywności - informuje portal Daily NK. W ostatnim czasie coraz częściej pojawiają się doniesienia o problemach z żywnością w kraju.
Według źródła Daily NK z prowincji Hamgyŏng Północny, władze utworzyły nową organizację "Grupa Zadaniowa 17 Czerwca". Medium podaje, że nazwa jest najprawdopodobniej tymczasowa. W organizacji będą pracować lokalni działacze partyjni, urzędnicy ministerstwa społecznego bezpieczeństwa, ministerstwa sprawiedliwości i członkinie Koreańskiego Związku Socjalistycznych Kobiet.
Grupa będzie wysyłała "oddziały" po 3-4 osoby, które będą monitorowały sytuację na bazarach. Będą także przeprowadzać niezapowiedziane kontrole w domach hurtowników. Według Daily NK, osoby przyłapane na gromadzeniu znaczących zapasów żywności mogą zostać skazane nawet na karę śmierci.
Do tej pory zadania związane z monitorowaniem spraw żywnościowych wykonywali urzędnicy ministerstwa społecznego bezpieczeństwa. Daily NK wskazuje jednak, że nie zawsze byli w tym skuteczni. Nie radzili sobie zwłaszcza ze ściganiem "donju", czyli przedstawicieli bogatszej klasy Koreańczyków z Północy, którzy skupowali jedzenie i przetrzymywali je na "czarną godzinę". Klasa wyższa często przekupywała urzędników, by ci przymknęli oko na ich występki.
Nowa organizacja do walki z problemami z zaopatrzeniem ma być skuteczniejsza, głównie ze względu na zaangażowanie przedstawicieli kilku urzędów i związków zawodowych.
Korea Północna ostatnimi czasy boryka się ze sporymi wahaniami cen żywności. Dotyczy to nie tylko produktów importowanych, ale także lokalnie uprawianych, takich jak ryż czy kukurydza. Władze obawiają się pogorszenia sytuacji, gdyż najprawdopodobniej zdają sobie sprawę, że od bezpieczeństwa żywieniowego zależy stabilność samego reżimu.
Daily NK wskazuje, że zaostrzenie działań może też mieć na celu wywołanie strachu u bogatszych Koreańczyków i klasy przedsiębiorców.