Trzy rosyjskie ciężkie śmigłowce bojowe opuściły bazę lotniczą w północno-zachodniej Syrii na pokładzie samolotu transportowego Antonow-124, który zmierza z powrotem do Rosji – poinformowała telewizja Rossija-24.
Transportowiec zabrał ze sobą dwa śmigłowce Mi-24 i jeden Mi-35 wraz z kadrą inżynieryjno-techniczną.
Przedstawiciel rosyjskiej armii z bazy na lotnisku w Hmejmim, czyli wojskowej części lotniska w Latakii, powiedział telewizji Rossija-24, że siły rosyjskie, które pozostały w Syrii są wystarczająca "aby odeprzeć w każdym momencie jakikolwiek atak i wypełnić wszelkie wojskowe zadania".
14 marca prezydent Rosji Władimir Putin nakazał wycofywanie z Syrii głównych rosyjskich sił lotniczych. Polecił także utrzymanie funkcjonowania bazy morskiej Tartus, znajdującej się na zachodzę Syrii i bazy Hmejmim.
Rzecznik Centralnego Dowództwa USA (CENTCOM) pułkownik Patrick Ryder twierdzi, że Rosja wycofała większość swych sił lotniczych z Syrii i wspiera siły rządu Asada przy użyciu artylerii.
Rosja i Stany Zjednoczone uzgodniły rozejm w konflikcie syryjskim, który obowiązuje od 27 lutego. To zawieszenie broni nie przewiduje wstrzymania ataków przeciwko Państwu Islamskiemu oraz związanemu z Al-Kaidą Frontowi al-Nusra.
30 września zeszłego roku Rosja rozpoczęła naloty w Syrii, wskazując jako ich cel IS i inne "ugrupowania terrorystyczne" walczące z syryjskimi siłami rządowymi. Zachód i antyreżimowi bojownicy w Syrii oskarżali Moskwę, że koncentruje bombardowania na rebeliantach uważanych za umiarkowanych.
Rosja wysłała do Syrii także instruktorów wojskowych do szkolenia żołnierzy syryjskich sił rządowych i kilka tysięcy żołnierzy z zadaniem zapewnienia bezpieczeństwa i obsługi bazy w Latakii.
(az)