Izrael zaatakował w sobotę terytorium Jemenu kontrolowane przez rebeliantów Huti. W ataku, określanym przez media jako "jedna z najbardziej złożonych operacji izraelskiego lotnictwa w historii" ostrzelano m.in. port Al-Hudajda - ważny punkt na mapie transferu broni z Iranu. W atakach zginęło sześć osób, a 80 zostało rannych. Naloty były odpowiedzią na agresję Huti w kierunku Izraela. Rebelianci odpowiedzieli już na sobotnie ataki, ostrzeliwując w niedzielę izraelski kurort Eilat.
O sześciu zabitych i 80 rannych poinformowała agencja Reutera, powołując się na lokalne władze medyczne.
Sobotnie naloty Izraela były skierowane w kilka celów kontrolowanych przez rebeliantów, m.in. port Al-Hudajda nad Morzem Czerwonym. Nalot miał ograniczyć zdolności militarne i zasoby ekonomiczne Huti.
Media kontrolowane przez Huti podają, że ataki miały intensywny charakter. W porcie wybuchł duży pożar i zanotowano przerwy w dostawach prądu.