Hezbollah wybudował bunkier pod jednym ze szpitali w libańskiej stolicy Bejrucie, grupa ukrywa tam ponad 500 mln USD w złocie i gotówce - twierdzi rzecznik Sił Obronnych Izraela kadm. Daniel Hagari. Dodał, że wojsko nie zbombarduje placówki, ale dyrektor szpitala zarządził jego ewakuację.

Te pieniądze mogłyby pomóc w odbudowie Libanu, ale przeznaczono je na wzmocnienie Hezbollahu - podkreślił Hagari. Do opublikowanego w mediach społecznościowych komunikatu rzecznika załączono grafikę przedstawiającą położenie bunkra i wejść do konstrukcji.

Hagari zaznaczył, że wybudowany celowo pod szpitalem bunkier służył wcześniej jako jedna z kryjówek zabitego pod koniec września w izraelskim nalocie lidera Hezbollahu Hasana Nasrallaha. Teraz kryjówkę przekształcono w główny skarbiec Hezbollahu, gdzie ukrywana jest większość środków tej organizacji terrorystycznej - dodał rzecznik.

Dyrektor szpitala odrzuca oskarżenia

Dyrektor szpitala Sahel, Fadi Alameh w rozmowie z agencją Reutera zaprzeczył oskarżeniom izraelskiego wojska i wezwał libańską armię, by przeprowadziła inspekcję placówki. Zarządził jednocześnie jej ewakuację.

Izrael będzie kontynuował ataki na instytucje finansowe Hezbollahu - zapowiedział Hagari.

W nocy z niedzieli na poniedziałek Izrael zaatakował ok. 30 celów powiązanych ze współpracującą z Hezbollahem instytucją finansową Al-Kard Al-Hasan - poinformował wcześniej szef Sztabu Generalnego sił zbrojnych gen. Herci Halewi. Według mediów izraelskie myśliwce i drony uderzyły w placówki w całym Libanie, w tym w Bejrucie.

Hagari dodał, że w poniedziałek w ciągu dnia w ataku na stolicę Syrii Damaszek zabito niewymienionego z nazwiska oficjela Hezbollahu odpowiedzialnego za przekazywanie grupie środków finansowych z Iranu. Rzecznik uzupełnił, że mężczyzna pełnił swoje obowiązki przez kilka tygodni ponieważ jego poprzednik również został zabity w izraelskim ataku.

Ostrzeżenie dla mieszkańców

W poniedziałek wieczorem arabskojęzyczny rzecznik wojsk izraelskich płk Awichaj Adrai ostrzegł mieszkańców południowego przedmieścia Bejrutu Dahije, by natychmiast ewakuowali się z okolic kilku budynków wykorzystywanych przez Hezbollah.

Kilkanaście minut później rozpoczął się ciężki nalot w okolicach szpitala uniwersyteckiego im. Rafika Haririego - relacjonowała agencja Reutera. Według źródeł Reutersa, w ataku, który dotknął parking szpitala, zginęły co najmniej trzy osoby.