Narasta napięcie na granic izraelsko-libańskiej. W sobotę doszło tam do wymiany ognia między armią izraelską (IDF) i wspieranym między innymi przez Iran Hezbollahem. Szyicka libańska partia polityczna ogłosiła, że w walkach zginął jeden z bojowników. Poszkodowani w wyniku działań zbrojnych zostali też obcokrajowcy, którzy pracowali na północy Izraela.
Walki na północnej granicy Izraela nasilają się. W sobotę w kilku miejscach doszło do wymiany ognia pomiędzy armią Izraela a siłami Hezbollahu - podała agencja AP.
Służby ratownicze Czerwonej Gwiazdy Dawida (Magen David Adom) podały, że w wyniku przeprowadzonego przez Hezbollah ataku rakietowego z terytorium Libanu rannych zostało dwóch obywateli Tajlandii pracujących na północy Izraela.
Siły Obrony Izraela (IDF) ogłosiły, że w pobliżu miasta Baram niedaleko granicy spadł wystrzelony z Libanu kierowany pocisk przeciwpancerny. Armia nie przekazała informacji o ofiarach ani rannych. Izraelskie wojsko odpowiedziało ogniem artyleryjskim. IDF poinformowały też o trzech przeprowadzonych w sobotę atakach przy użyciu dronów na oddziały bojowników na południu Libanu.