USA próbuje zapanować nad sytuacją w regionie Bliskiego Wschodu. CIA sformowało nową grupę operacyjną, której zadaniem jest gromadzenie informacji na temat zakładników przetrzymywanych przez Hamas i czołowych liderów. Dane mają być przekazywane Izraelowi, bo zdaniem Waszyngtonu wyeliminowanie czołowych przedstawicieli palestyńskiego organizacji pomoże w przerwaniu ofensywy w Gazie. Joe Biden poinformował natomiast, że w związku z atakami na posterunki Huti w Jemenie, specjalną wiadomość otrzymał Teheran.
Według "New York Times" zaraz po atakach z 7 października Jake Sullivan, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego, wysłał notatkę do agencji wywiadowczych i Departamentu Obrony, nakazując utworzenie grupy zadaniowej i wzmocnienia wysiłków związanych z gromadzeniem danych na temat liderów Hamasu. Biały Dom nadał priorytet zbieraniu informacji wywiadowczych o palestyńskich terrorystach. To umożliwiło dofinansowanie działań grupy CIA.
Zdaniem informatorów "NYT" amerykańskie dane wywiadowcze dostarczane są Izraelowi. Nie jest jasne, jak cenne dla Izraela okazały się te informacje. Wiadomo jednak, że USA nie przekazuje swoim partnerom informacji na temat członków Hamasu z niskiego bądź średniego szczebla. Celem działań wywiadowczych pozostają główni liderzy, w tym Jahja Sinwar.
Namierzenie przywódcy Hamasu, to nie wszystko. Zdaniem urzędników amerykańskich, Sinwar ukrywa się w najgłębszej części sieci tuneli pod Chan Junus w południowej Gazie. Ma wykorzystywać zakładników jako żywe tarcze, co znacznie komplikuje ewentualną operację wojskową.
W Waszyngtonie uważa się, że schwytanie lub zgładzenie Sinwara będzie stanowić znaczący sukces operacyjny Izraela i pozwoli Benjaminowi Netanjahu na uspokojenie nastrojów społecznych związanych ze wstrzymaniem kampanii wojskowej w Gazie. USA ma naciskać na Izrael, by ten skoncentrował się na eliminacji czołowych przedstawicieli Hamasu i zrezygnował z szeroko zakrojonych ataków, które prowadzą do ogromnej liczby ofiar wśród ludności cywilnej Strefy.