"Uderzenie na obiekty jemeńskich rebeliantów Huti było sukcesem, m.in. dlatego że nie pociągnęło za sobą ofiar cywilnych" - oświadczył prezydent USA Joe Biden. Ocenił też, że mimo wsparcia Huti Iran nie chce wojny z USA. Odpowiedział natomiast twierdząco, zapytany, czy jemeńska bojówka jest organizacją terrorystyczną.
Biden pytany, czy ma przesłanie dla Iranu, stwierdził, że "już je dostarczył". Zaznaczył jednak, że USA nie prowadzą wojny pośredniej z Iranem poprzez uderzenie we wspieranych przez Teheran jemeńskich rebeliantów. Iran nie chce wojny z nami - oznajmił.
Wcześniej rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby także stwierdził, że celem USA nie była eskalacja sytuacji. Nie jesteśmy zainteresowani jakąkolwiek wojną. Wszystko, co robił dotąd prezydent, to próby uniknięcia eskalacji konfliktu - powiedział Kirby.
Biden zaznaczył, że nocny ostrzał obiektów militarnych w Jemenie był sukcesem, m.in. dlatego, że prawdopodobnie nie spowodował on żadnych ofiar cywilnych.
Prezydent USA zapowiedział przy tym, że jeśli Huti będą "kontynuować swoje skandaliczne zachowanie", USA wraz z sojusznikami odpowiedzą na nie.
Twierdząco odpowiedział też na pytanie, czy Huti są terrorystami.
Jak powiedział dyrektor ds. operacji Kolegium Połączonych Szefów Sztabów, gen. Douglas Sims, siły USA i Wielkiej Brytanii użyły do ataku ponad 150 pocisków, w tym rakiet Tomahawk, na 30 lokalizacji w Jemenie. Celami były obiekty wojskowe, w tym radary, składy rakiet i dronów, czy zakłady produkcyjne.