Polscy floreciści po porażce z Chińczykami 30:45 w meczu o piąte miejsce zajęli szóstą lokatę w turnieju drużynowym na igrzyskach olimpijskich w Paryżu.

Biało-Czerwoni walczyli w składzie: Jan Jurkiewicz (Toruńska Akademia Floretu), Michał Siess (AZS AWFiS Gdańsk), Adrian Wojtkowiak (AZS AWF Poznań) i Andrzej Rządkowski (Klub Szermierczy Wrocławianie).

Podopieczni trenera Radosława Glonka zmagania zaczęli od ćwierćfinałowej potyczki z faworyzowanymi Włochami.

Rozpoczęli mecz świetnie, realizowali plan taktyczny, który wcześniej zapowiadał Wojtkowiak. Mamy pewien plan na Włochów. Myślę, że będzie dobrze - mówił.

Długo było nawet bardzo dobrze. Jako pierwszy na planszy walczył Jurkiewicz i wygrał 5:2 z czwartym w światowym rankingu Tommaso Marinim. Po nim prowadzenie - 10:7 - utrzymał Siess. Po drugim pojedynku Jurkiewicza było 20:18 dla Biało-Czerwonych.

Włosi objęli prowadzenie 25:21 po piątej rundzie, gdy Marini wygrał z Wojtkowiakiem 7:1. To jedyna z dziewięciu walk, w której wyraźnie dominował reprezentant Italii.

Szkoleniowiec Polaków zdecydował się potem na zmianę w składzie - Wojtkowiaka zastąpił rezerwowy Rządkowski. Do końca meczu Biało-Czerwoni deptali po piętach wyżej notowanym i bardziej utytułowanym rywalom, z wicemistrzem olimpijskim już z Paryża Filippo Macchim na czele oraz byłym mistrzem świata i Europy Alessio Foconim w roli rezerwowego, ale nie udało się im odwrócić losów spotkania. Skończyło się 39:45.

Wygrana z Egiptem, porażka z Chinami

W pierwszym meczu o miejsca 5-8 Polacy pokonali wyżej notowanych Egipcjan 45:36. Przewagę już w pierwszych dwóch rundach wypracowali Siess i Jurkiewicz (w całym spotkaniu jego bilans to plus 6), którzy wygrali ze swoimi rywalami po 5:1.

Odwrotnie ułożył się pojedynek o piątą lokatę z Chińczykami. To przeciwnicy szybko objęli wysokie prowadzenie, gdyż po dwóch rundach było 10:3. Polacy wygrali tylko dwie walki i to pod koniec meczu, gdy przewaga Azjatów była niezagrożona. Ostatecznie było 45:30 dla Chińczyków.

Polscy floreciści w olimpijskim turnieju drużynowym wystąpili po 24-letniej przerwie.

W wieczornym finale o złoty medal powalczą dwa najwyżej rozstawione zespoły - Japonia i Włochy.