Czy Polska dorzuci się do ratowania Grecji? Komisja Europejska proponuje udzielenie Atenom doraźnej pożyczki w wysokości 7 mld euro z Europejskiego Mechanizmu Stabilizacji Finansowej, którego udziałowcami są wszystkie państwa członkowskie UE. Wszystko dlatego, że negocjacje ws. nowego programu pomocowego dla Grecji mogą potrwać, według szacunków, około 4 tygodni - tymczasem Ateny potrzebują finansowego zastrzyku jak najszybciej.
Jak zauważa dziennikarz RMF FM Krzysztof Berenda, ostatnie działania rządu w Atenach wskazują, że ryzyko niespłacenia takiej proponowanej pożyczki z Europejskiego Mechanizmu Stabilizacji Finansowej byłoby realne.
Wiceszef Komisji Europejskiej Valdis Dombrovskis uspokaja jednak podkreślając, że chodzi jedynie o pierwszą z planowanych pożyczek dla Aten, która miałaby być przeznaczona na spłacenie przez Greków najbliższych rat kredytów. Ta pożyczka - jak zaznacza Dombrovskis - miałaby być spłacona z kolejnych negocjowanych w tej chwili pieniędzy dla Aten, a łączna kwota tego nowego pakietu pomocowego ma sięgnąć nawet 86 mld euro. Teoretycznie więc Polska - gdyby dorzuciła się do wsparcia dla Grecji - powinna być spokojna o odzyskanie pieniędzy.
Rząd Ewy Kopacz nie chce na razie odnosić się do propozycji Komisji Europejskiej. Głośno sprzeciwiają się jej natomiast Brytyjczycy.
Pierwszych decyzji ws. pilnej pomocy dla Greków można spodziewać się po dzisiejszej naradzie ministrów finansów strefy euro. To oni muszą znaleźć sposób na wsparcie Greków do czasu zakończenia rozmów ws. trzeciego programu pomocy.
Furtkę do tych negocjacji otworzyły zaś podjęte w nocy decyzje greckiego parlamentu, który zaakceptował porozumienie z międzynarodowymi wierzycielami i uchwalił ustawę wprowadzającą pierwszy pakiet reform oszczędnościowych. Chodzi m.in. o znaczne podwyżki podatków, drastyczne cięcia wydatków budżetowych i reformę systemu emerytalnego.