Jest prokuratorskie śledztwo ws. fatalnych warunków w ośrodku dla migrantów w Foggii na południu Włoch. Straszliwe warunki w tygodniku "L’Espresso" znany reportażysta Fabrizio Gatti.

Gatti w sierpniu przedostał się do ośrodka dla azylantów podając się za migranta. Przebywał tam sześć dni. Dokumentował, jak żyją tam przybysze z wybrzeży Afryki. W sumie to około tysiąca osób. Wielu z nich śpi i je na ziemi. W ośrodku dochodzi do prostytucji.

Okazało się, że migranci, przebywający tam pod opieką i na koszt państwa, pracują w gospodarstwach rolnych Apulii, zarabiając minimalne stawki. Są oni wykorzystywani i zmuszani do niewolniczej pracy przez włoskich rolników, będących - jak twierdzi autor - w zmowie ze światem przestępczym.

Gatti nazwał ośrodek "państwowym gettem". Jego utrzymanie jest finansowane z publicznych pieniędzy. Znajduje się on w gestii spółdzielni, która wygrała przetarg na jego prowadzenie. Z budżetu państwa spółdzielnia ta otrzymuje 22 euro dziennie na każdego migranta. Oznacza to, że obraca milionami, nie zapewniając w zamian elementarnych warunków swym podopiecznym.

W reakcji na tę publikację minister spraw wewnętrznych Angelino Alfano zapowiedział, że przeprowadzone zostaną kontrole we wszystkich ośrodkach dla migrantów i azylantów w całym kraju, zwłaszcza w tym w Foggii.

W 2006 roku Fabrizio Gatti zamieścił także w tygodniku "L’Espresso" reportaż "Ja, niewolnik w Apulii". Wywołał on wówczas ogromne poruszenie we Włoszech i nakłonił władze do zajęcia się sprawą niewolniczej pracy imigrantów, w tym także Polaków, w gospodarstwach rolnych w tym regionie.

(mpw)