Coraz więcej ataków muzułmańskich band przeciwko chrześcijanom w wielkim dzikim obozowisku uchodźców koło Dunkierki! Okoliczni księża alarmują, że rannych zostało już co najmniej siedem osób. Według świadków Irańczykowi, który nawrócił się na chrześcijaństwo, poderznięto gardło.

Coraz więcej ataków muzułmańskich band przeciwko chrześcijanom w wielkim dzikim obozowisku uchodźców koło Dunkierki! Okoliczni księża alarmują, że rannych zostało już co najmniej siedem osób. Według świadków Irańczykowi, który nawrócił się na chrześcijaństwo, poderznięto gardło.
Coraz więcej ataków muzułmańskich band przeciwko chrześcijanom w wielkim dzikim obozowisku uchodźców koło Dunkierki (zdj. ilustracyjne) /STR /PAP/EPA

Chrześcijanie koczujący w wielkim obozowisku w Grande-Synthe koło Dunkierki alarmują, że 19-letni Irańczyk, który nawrócił się na protestantyzm, został zawleczony przez grupę muzułmanów z Iraku do pobliskiego lasu, gdzie poderznięto mu gardło i zakopano jego zwłoki. Opowiedzieli o tym księżom, którzy przyszli do obozowiska. Ci ostatni przekazali te informacje policji. 

Ciała Irańczyka nie udało się jednak na razie odnaleźć francuskim funkcjonariuszom, którzy nie byli również w stanie ustalić tożsamości domniemanych sprawców.

Antyterrorystom i policji nie udało się też schwytać muzułmanów, którzy napadli dwa dni temu w obozowisku w Grande-Synthe na chrześcijan raniąc pięć osób. Świadkowie twierdzą, że w czasie ataku słyszeli około czterdziestu strzałów. Do pobliskiego szpitala przewieziono wtedy trzy osoby postrzelone z broni palnej i dwie z ranami zadanymi nożami. Policja podejrzewa, że sprawcy ataku uciekli do pobliskiego lasu lub ukrywają się na otaczających obozowisko terenach bagiennych.

Nadsekwańskie media alarmują, że władze nie są w stanie zagwarantować bezpieczeństwa chrześcijanom prześladowanym przez islamistów nawet na terytorium Francji.

(j.)