Kolejny autobus z dziećmi z Calais dotarł do Londynu. Prawdopodobnie to ostatni, który do Wielkiej Brytanii przyjechał z „nowej dżungli”. Trwa likwidowanie obozu dla uchodzców po drugiej stronie kanału La Manche. W ciągu ubiegłego tygodnia na Wyspy wpuszczono 200 najbardziej potrzebujących dzieci. Większość z nich w Wielkiej Brytanii posiada rodziny. Do bliskich dołączą po przesłuchaniu przez służby imigracyjne.
Dzieci, które przyjechały do Wielkiej Brytanii, pochodzą z rejonów objętych konfliktem, najczęściej z Syrii, Erytrei i Afganistanu. Mimo iż wjazd do budynku ministerstwa spraw wewnętrznych w Croydon, w południowym Londynie, otoczono wysokim parawanem, na dzieci z Calais czekała grupa lokalnych mieszkańców. Ich przyjazd przyjęto entuzjastycznie.
Mają za sobą pobyt w obozie dla uchodźców. To dla nich traumatyczne przeżycie - powiedział jeden z organizatorów powitania. Jego zdaniem to niezmiernie ważne, by dzieci z "dżungli" czuły się na Wyspach bezpieczne. Jesteśmy zaszczyceni i gotowi przyjąć ich do naszych domów - dodał.
Ewakuacja dzieci z Calais nie obyła się jednak bez kontrowersji. Według doniesień, we wcześniejszych transportach znaleźli się także dorośli mężczyźni. Po zastosowaniu komputerowej techniki rozpoznawania wieku, na podstawie fotografii ustalono, że jeden z nich mógł mieć prawie 40 lat. Pojawiły się nawet głosy domagające się przeprowadzenia badań dentystycznych w celu ustalenia faktycznego wieku uchodźców. Żądali tego niektórzy posłowie z Izby Gmin. Takie działania zostały jednak wykluczone. Uważano je za zbyt inwazyjne.
Ewakuacją z Calais objęto wyłącznie dzieci poniżej 18. roku życia. Znajdą one schronienie w wielu różnych miejscach na terenie Wielkiej Brytanii.
Przypomnijmy, że likwidacja "nowej dżungli" rozpoczęła się w poniedziałek rano. W sumie z dzikiego obozowiska do innych francuskich ośrodków przewiezionych ma zostać blisko 6,5 tys. uchodźców.
APA