Słoweńcy już witali się z gąską, bo prowadzili 1:0, ale ostatni stały fragment gry zdecydował o podziale punktów w bałkańskim starciu Euro 2024. Rzutem na taśmę, w doliczonym czasie gry, Serbowie strzelili rywalom gola na 1:1. Dzięki temu trafieniu podopieczni Dragana Stojkovicia pozostają w grze o awans do fazy pucharowej turnieju.
Po porażce z Anglią na inaugurację Serbowie zaczęli ofensywnie, bo tylko wygrana ze Słowenią była satysfakcjonująca w walce o awans do fazy pucharowej.
W wyjściowym składzie znalazł się doświadczony Dusan Tadic, który dobrymi podaniami miał obsługiwać napastników Dusana Vlahovica i Aleksandara Mitrovica. Szansę od pierwszej minuty dostał też były zawodnik Lechii Gdańsk i Legii Warszawa Filip Mladenovic.
Słoweńcy, którzy mieli w dorobku jeden punkt po remisie z Danią, w początkowych minutach grali bardziej zachowawczo, ale to oni pierwsi groźnie zaatakowali - w 7. minucie strzał Jana Mlakara nogami na rzut rożny wybił Predrag Rajkovic.
Piłkarze trenera Dragana Stojkovica odpowiedzieli w 27. minucie, ale uderzenie "szczupakiem" Vlahovicia było za słabe na takiego specjalistę w swoim fachu jak Jan Oblak. Z kolei cztery minuty później zakotłowało się przed słoweńską bramką po rzucie rożnym Tadica, ale skończyło się na strachu, bo piłka wyleciała poza boisko.
W 38. minucie po składnej akcji Timi Elsnik trafił w słupek serbskiej bramki, po czym piłka znalazła się pod nogami Benjamina Sesko, ale wschodząca gwiazda słoweńskiego futbolu spudłowała mimo dogodnej sytuacji.