Praca w roli Mikołaja, pani mikołajowej albo elfa. To jedne z najczęstszych ofert dodatkowego zarobku, jakie możemy znaleźć przed świętami Bożego Narodzenia. W Faktach RMF FM sprawdzamy, jak w praktyce wygląda taka praca, ile wymaga wysiłku i ile można zarobić. Nasz reporter Michał Dobrołowicz zgłosił się do pracy, w której ma odgrywać rolę prawdziwego świętego Mikołaja.
Nasz reporter zgłosił się do jednej z agencji organizujących grudniowe spotkania z Mikołajem i elfami dla dzieci i rodzin. Pierwsze pytanie, jakie chcę zadać w czasie rekrutacji, brzmi: co cię skłoniło, żeby przyjść? - mówi pani Marta, właścicielka firmy "Margolcia i Kraina Zabaw". Chcę spróbować czegoś nowego, sprawdzić się w nowej roli i dać trochę radości - odpowiedział Michał Dobrołowicz. Radość i chęć dawania radości jest tu decydująca - odpowiada.
Pierwsze zadanie, jakie dostał nasz dziennikarz, to wizyta w szkole podstawowej w miejscowości Dąbrówka Podłężna w powiecie radomskim na Mazowszu.
Stawka za jedno spotkanie z dziećmi w roli prawdziwego Mikołaja, które trwa około 45-50 minut to 100 złotych na rękę.
Pierwszy problem, jaki pojawił się, gdy nasz reporter dotarł na miejsce, to za mały brzuch. Brzuch prawdziwego Mikołaja jest zdecydowanie większy, widać, że nie udało się bardziej podtuczyć.
Mamy na szczęście na to sposoby, to jest pierzynka, biała pierzynka z rękawkami, dzięki niej można nabrać kształtów - opisuje pani Marta.
Wśród podpowiedzi, jakie dostał nasz dziennikarz, są takie, według których w czasie wizyty nie należy używać znanego okrzyku "Ho, ho, ho". Jesteśmy w Polsce, używajmy polskich zwrotów. Nie trzeba bardzo obniżać głosu, by upodobnić się do świętego Mikołaja, wystarczy troszeczkę pobawić się głosem, modulować go, przywitać dzieci jakąś historią. Nasze spotkanie z Mikołajem zacznie się od tego, że będziemy nawoływać Mikołaja, czekać na niego, warto wtedy opowiedzieć, jak minęła podróż, jak się jechało, pomimo trudnych warunków i braku śniegu - dodaje.
To, co jest najtrudniejsze w roli Mikołaja, to duża waga wszystkich akcesoriów niezbędnych do tego, by wejść w rolę prawdziwego Mikołaja. To jest broda, ciężkie buty, dodatkowy brzuch doczepiony do ciała, czapka, worek, który na początku jest pełen prezentów. To wszystko razem ważny co najmniej kilkanaście kilogramów. Po zdjęciu tego stroju, można poczuć dużą ulgę, a zmęczenie jest większe niż po niejednym treningu na siłowni. Dochodzą do tego białe rękawiczki Mikołaja i okulary na nosie, które mogą wplątać się w brodę. Utrzymanie tego wszystkiego i bycie cały czas w roli Mikołaja wymagają koordynacji i koncentracji - opisuje nasz reporter.