Po kilku latach za kółkiem wielu kierowców zaczyna wpadać w rutynę. Zasady, które jeszcze tuż po zdanym egzaminie na prawo jazdy były święte, z czasem przestają zaprzątać nam głowę. Pominięcie wielu prostych i elementarnych czynności w trakcie prowadzenia pojazdu nie tylko może skutkować mandatem, ale - co najgorsze - stanowić zagrożenie dla innych kierowców. Często właśnie wraz ze zdobywanym doświadczeniem i wzrostem pewności siebie, częściej zapominamy o podstawowych zasadach.
Reporter RMF FM Wojciech Jankowski ponownie wcielił się w rolę kursanta i razem z dyrektorem PORD-u w Gdańsku Andrzejem Peplińskim wsiadł do szkoleniowej "elki". Podczas jazdy stworzył listę najczęściej popełnianych przez kierowców błędów.
Odczytywanie SMS-ów i odbieranie telefonów podczas jazdy - to często kończy się wjechaniem w pieszych, idących wzdłuż drogi lub staranowaniem innych samochodów.
Nie patrzymy na znaki i potem nie wiemy, jak jechać. To jest powodem stłuczek i tamowania ruchu.
Częstym powodem zamieszania na skrzyżowaniach jest omijanie tzw. niedzielnych kierowców.
Wjeżdżamy na skrzyżowanie wiedząc, że nie zdążymy z niego zjechać. Ustawiają się gigantyczne korki, zwłaszcza na skrzyżowaniach w dużych miastach.
Jazda wzdłuż kolumny samochodów, stojących na przeciwległym pasie.
Wyprzedzamy na wariata, bez sprawdzenia, czy przed wyprzedzanym TIR-em lub autobusem nie jedzie kolejne auto. Tak najczęściej giną ludzie w zderzeniach czołowych.
Nie włączamy kierunkowskazów zjeżdżając z ronda. W ten sposób zabijamy płynność ruchu na skrzyżowaniu.
Nadużywanie świateł awaryjnych. Potem kierowcy są zdezorientowani, zwłaszcza na drogach szybkiego ruchu i autostradach.
Zmiana nawierzchni: nagle wjeżdżamy z suchego asfaltu na bruk pokryty liśćmi. Gdy prędkość jest zbyt duża, nie jesteśmy w stanie wyhamować przed przeszkodą albo wyrobić się na zakręcie.
Na ostatniego pod szlabanem - tak fachowcy nazywają przejazd przez tory kolejowe. Już ruszamy, choć jeszcze nie można tego robić.
Wojciech Jankowski
Zdjęcia: Dariusz Proniewicz